Trener Grotu Budowlanych Łódź, Błażej Krzyształowicz, w odróżnieniu od wtorkowego spotkania Ligi Mistrzyń mógł wystawić do gry Magdalenę Stysiak, co stworzyło choćby minimum możliwości rotacji na przyjęciu. Wciąż bowiem niezdolna do gry jest Julia Twardowska, a kilkanaście dni temu w spotkaniu z Chemikiem Police kontuzji kolana nabawiła się Agata Babicz. Jak długo potrwa jej przerwa w grze? Nie wiadomo.
Pierwsze kilkanaście minut nie zwiastowało, że to radomianki będą się cieszyć ze zwycięstwa w tej partii. Trener Jacek Skrok zapowiadał, że chce zestresować rywalki i to się udało. Gospodynie dyktowały warunki i prowadziły 8:5. Jednak chwilę później przytrafił im się fatalny przestój w przyjęciu. Przewagę straciły momentalnie - z 12:11 zrobiło się 16:12 dla gości - i bezpowrotnie. Nagle łódzki zespół przestał kończyć ataki, a to tylko napędzało radomianki. Te do zwycięstwa powiodła Brittany Abercrombie. E.Leclerc Radomka zwyciężyła do 21.
Czytaj też: Energa MKS Kalisz zainkasował komplet punktów
Niemoc miejscowych trwała jeszcze w drugiej partii. W Sport Arenie zapachniało nawet sensacją, gdy ekipa z Mazowsza wyszła na czteropunktowe prowadzenie (11:7). Wówczas przytrafiło jej się to, co Grot Budowlanym w premierowej odsłonie. W jednym ustawieniu łodzianki zdobyły aż osiem punktów i to pozwoliło im przejąć inicjatywę w tej partii, aż do samego końca.
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Program "Team100" zwiększy szanse Polski na medale olimpijskie
W kolejnej części gry zespół trenera Błażeja Krzyształowicza potrzebował dwóch zrywów, by odnieść zwycięstwo. Pierwszy z nich się nie powiódł. Błyskawicznie ze stanu 11:7 zrobiło się 11:10. Za drugim razem już siatkarki z "betkami" na koszulkach uruchomiły blok i były tak nieustępliwe, że do końca seta pozwoliły zdobyć przeciwniczkom zaledwie cztery oczka.
To jednak nadal nie był jeszcze koniec męczarni Grotu Budowlanych. Choć początek czwartej partii był dość wyrównany (9:9), drużyna z Radomia dostawała coraz więcej punktów po błędach łodzianek, a Abercrombie wspólnie z Natalia Skrzypkowska bezlitośnie to wykorzystywały. E.Leclerc Radomka wygrała siedem akcji z rzędu, a później prowadziła już 23:18. Koniec emocji? Nic bardziej mylnego. Seria na zagrywce Magdaleny Stysiak doprowadziła do remisu po 23, a następnie do gry na przewagi. W niej 27:25 zwyciężyły jednak radomianki.
Ostatecznie łódzka katastrofa dopełniła się w tie-breaku. Łodzianki miały ogromne kłopoty z przyjęciem zagrywki, a gdy ostatnia instancja, Jovana Brakocević-Canzian, przestała kończyć ataki, pociągnęła za sobą całą falę nieszczęść. Siatkarki z Mazowsza wygrały aż 15:8 i zainkasowały dwa punkty do ligowej tabeli.
Grot Budowlani Łódź - 2:3 (21:25, 25:18, 25:14, 25:27, 8:15)
Grot Budowlani: Stoltenborg, Bączyńska, Pencova, Brakocević, Stysiak, Polańska, Stenzel (libero) oraz Śmieszek, Tobiasz, Urban.
E.Leclerc: Shafagat, Sakradżija, Biała, Abercrombie, Skrzypkowska, Bałucka, Drabek (libero) oraz Molenda, Biała, Samul (libero).
MVP: Brittany Abercrombie (E.Leclerc Radomka)