GKS Katowice uległ mocnym argumentom ONICO Warszawa. "To na nas wystarczyło"

Newspix / Na zdjęciu: Andrzej Wrona
Newspix / Na zdjęciu: Andrzej Wrona

ONICO Warszawa wygrały 3:1 w wyjazdowym spotkaniu z GKS-em Katowice, choć po drugim secie wydawało się, że zespół Piotra Gruszki stać na więcej. - W tym sporcie nie zawsze wychodzi mimo starań - tłumaczył libero Bartosz Mariański.

- Mieliśmy plan, który staraliśmy się realizować przez wszystkie sety. Jedynie w drugiej partii GKS Katowice zagrał wyraźnie lepiej i mimo tego, że podejmowaliśmy dobre decyzje taktyczne, rywal odrzucił nas zagrywką od siatki i skończył więcej piłek. Na szczęście potem wróciliśmy na właściwe tory i do końca kontrolowaliśmy przebieg meczu - ocenił po środowym spotkaniu w katowickim Spodku Andrzej Wrona, środkowy ONICO Warszawa. Jego zespół pozwolił sobie na odebranie prowadzenia po porażce w drugim secie konfrontacji z GKS-em Katowice (24:26), jednak dwie kolejne partie wygrał do 18 i 15, czyli bardzo wyraźnie.

Nie można powiedzieć, że drużyna Piotra Gruszki grała fatalnie, bo gracze siatkarskiej GieKSy wielokrotnie bronili mocne ataki warszawian i mieli w swoim składzie Tomasa Rousseauxa, popisującego się nieraz technicznymi sztuczkami w starciu z wysokim blokiem ONICO. Jednak presja faworytów na zagrywce, której efektem było siedem asów serwisowych (w tym trzy autorstwa Bartosza Kurka), sprawiła, że druga połowa spotkania była w pełni kontrolowana przez gości.

Czytaj także: Gheorghe Cretu zostanie w Asseco Resovii? "Jeśli ja mam być odpowiedzialny za zespół, to muszę mieć wpływ na transfery"

- Byliśmy dobrze przygotowani do spotkania, ale nie wszystko udało nam się zrealizować. To jest doświadczony, wysoki zespół, który pokazał w meczu z nami argumenty w bloku i zagrywce. Niestety, to na nas tego dnia wystarczyło. Siatkówka to sport, w którym nie zawsze wszystko wychodzi pomimo starań. Gdyby udało nam się powtórzyć grę z drugiego seta, byłoby fajnie, a tak zespół z Warszawy nam odskoczył. Ciężko goni się wynik, kiedy zaczyna się seta od stanu 5:1 czy 7:2 dla przeciwnika. Taki zespół jak ONICO zwykle dowozi przewagę do końca - skomentował libero Bartosz Mariański w rozmowie z klubowym portalem.

Podobnie spotkanie w doskonale sobie znanym Spodku oceniał trener Stephane Antiga. - Przeciwnik dobrze blokował i bronił, ale pierwszy set padł naszym łupem dzięki blokowi i zagrywce. W kolejnym nie spisaliśmy się źle, ale jednak doszło do remisu. Potem spisywaliśmy się tak, jak powinniśmy, wszystko działało zgodnie z planem. Teraz czekają nas dwa dni wolnego, jako że nie mieliśmy za bardzo czas na odpoczynek po Pucharze Polski, tylko musieliśmy szybko przygotowywać się na mecz z Czarnymi Radom. A potem czeka nas spotkanie z MKS-em Będzin - powiedział Francuz.

Stołeczne ONICO dzięki triumfowi w Spodku obroniło na jakiś czas drugie miejsce w tabeli PlusLigi (38 pkt), natomiast GKS z dorobkiem 24 punktów utrzymał się na siódmej pozycji i wciąż atakuje pierwszą szóstkę ligi. Jego zadanie jest o tyle trudne, że szósta PGE Skra Bełchatów ma rozegrane dwa mecze mniej przy tej samej ilości punktów i może w ciągu kolejnych serii gier powiększyć przewagę nad Ślązakami. Już 16 lutego GieKSA podejmie u siebie Cerrad Czarnych Radom, a cztery dni później Chemika Bydgoszcz.
Złoty rok Vitala Heynena. Belg, co poprowadził Polskę na szczyt (czytaj więcej)

ZOBACZ WIDEO Kapitalna seria Piątka trwa! Tym razem strzelił Romie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

 

Komentarze (0)