W finale zagrają pokonani przed rokiem - zapowiedz meczu Jastrzębski Węgiel - Wkręt - Met Domex AZS Częstochowa

W niedzielnym finale Pucharu Polski naprzeciwko siebie staną drużyny, które w poprzednim sezonie odpadły w półfinałach. Pierwszym finalistą został dość niespodziewanie Jastrzębski Węgiel, który w pięciu setach pokonał mistrzów Polski - Skrę Bełchatów. Natomiast Wkręt - Met Domex AZS Częstochowa w półfinale okazał się lepszy od Mlekpolu AZS Olsztyn.

Droga Jastrzębskiego Węgla do finału była nieco trudniejsza aniżeli tak, którą musieli przebrnąć podopieczni Radosława Panasa. Jastrzębianie w ćwierćfinale spotkali się z nieobliczalną w tym sezonie Resovią Rzeszów. Zawodnicy Roberto Santili wygrali 3:1 (25:17, 25:15, 20:25, 25:11). Dzień później, w sobotę wicemistrzowie Polski grali ze Skra Bełchatów. Łatwo wygrali dwa pierwsze sety (do 19 i 15), by później równie łatwo przegrać dwa kolejne (do 17 i 20). O wyniku musiał zadecydować tie ? brak, w którym podopieczni Roberto Santili wygrali 15:12 i tym samym awansowali do finału.

Z kolei droga częstochowian do finału rozpoczęła się od pojedynku ze słabiutkim Płomieniem Sosnowiec. Zgodnie z oczekiwaniami zawodnicy spod Jasnej Góry wygrali 3:0 (25:17, 25:22, 25:19). W sobotnim półfinale naprzeciwko częstochowskiej drużyny stanęli gracze Mlekpolu AZS Olsztyn. Podopieczni Radosława Panasa po emocjonującym pojedynku wygrali 3:1, kończąc pojedynek dopiero po szóstej piłce meczowej.

Oba zespoły maja chrapkę na puchar, ponieważ oprócz prestiżu i wysokich premii finansowych (100 tys. zł) zwycięzca w przyszłym sezonie zagra w Lidze Mistrzów. Zawodnicy są bardzo zmotywowani. Po spotkaniu z Mlekpolem, trener AZS Częstochowy powiedział - Chcemy jutro wygrać. Zrobiliśmy pierwszy krok, drugi, jutro musimy zrobić trzeci - decydujący. Radosław Panas w niedzielnym meczu zapowiedział heroiczna walkę o każdą piłkę, co z pewnością będzie podobać się kibicom.

Początek spotkania w niedzielę od godziny 15. Transmisja w TV4 i Polsacie Sport.

Komentarze (0)