W czwartek Stocznia Szczecin została wycofana z rozgrywek PlusLigi. Taka decyzja była podyktowana tragiczną sytuacją finansową klubu i brakiem perspektyw na rozwiązanie gigantycznego problemu związanego z brakiem pieniędzy. - To sytuacja bezprecedensowa i bardzo przykra dla środowiska siatkarskiego. Myślę, że wszyscy prawdziwi kibice siatkówki po części współczują miastu, klubowi i zawodnikom - mówi Wojciech Drzyzga w rozmowie z polsatsport.pl
Siatkarski ekspert w całej sprawie dostrzega jeden pozytyw. - Cieszę się, że decyzja zapadła w miarę szybko, bo dzięki temu uniknięto nowych problemów, które mogłyby powstać - komentuje Drzyzga. Plus jest choćby taki, że pozostałe kluby PlusLigi w końcu wiedzą, na czym stoją.
- To już się wydarzyło, ale z mojego punktu widzenia nie ma nic gorszego niż uparte brnięcie w problem, którego nie próbuje się rozwiązać, a tuszować. To jeszcze bardziej pogorszyłoby sytuację klubu i zawodników, którzy, zgodnie z międzynarodowymi zasadami, za dwa miesiące nie mogliby nigdzie podjąć pracy - dodaje Drzyzga.
Co dalej z siatkówką w Szczecinie? To pytanie długo pozostanie bez odpowiedzi. Wątpliwe jednak, by w najbliższym czasie szczeciński klub ponownie zagrał w PlusLidze. - Ciężko budować coś na nowo, podobnie jak w życiu. Nie wiem, czy tam będzie cierpliwość, aby zaczynać od zera. Szczecin potrzebuje rzetelnej pracy u podstaw. Jest parę przypadków klubów, które po upadku zaczynały od czwartej ligi i wracały do najwyższej klasy. Takie historie napawają optymizmem - tłumaczy Drzyzga.
ZOBACZ WIDEO: Rok rozczarowań w polskiej piłce. "Lepiej już było"