Trefl Gdańsk ma duży problem. Poznaliśmy zmorę drużyny ze stolicy Trójmiasta

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Wojciech Grzyb w bloku
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Wojciech Grzyb w bloku

Trefl Gdańsk przegrał w Ergo Arenie z Asseco Resovią Rzeszów 1:3. To już czwarta porażka podopiecznych Andrei Anastasiego w obecnym sezonie PlusLigi. Po zakończeniu spotkania, kapitan gdańszczan, Wojciech Grzyb, szukał przyczyn słabszego występu.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwszą partię wysoko wygrali przyjezdni, ale już w kolejnej zrewanżowali się gdańszczanie. Trzecia odsłona była bardzo istotna dla przebiegu rywalizacji. Bezpieczną zaliczkę mieli siatkarze Trefla Gdańsk, ale nagle ich gra się załamała i nie potrafili zrobić "przejścia", tracąc w jednym ustawieniu mnóstwo punktów. To już nie pierwsza taka sytuacja w tym sezonie.

- Nadal zdarzają się nam momenty słabszej gry. Tak się właśnie stało w tym momencie i straciliśmy kilka punktów w jednym ustawieniu. Nagle staliśmy się zespołem, który musi gonić wynik, a mieliśmy przecież kontrolę nad przebiegiem seta. Walczyliśmy do samego końca, aby odrobić stratę, ale niestety nie daliśmy rady. Myślę, że byliśmy w stanie wygrać trzecią partię i już mielibyśmy jeden punkt do tabeli. Przykre są takie porażki - powiedział Wojciech Grzyb.

Do pewnego momentu bardzo wyrównany był pierwszy set. Goście zdobyli jednak siedem punktów z rzędu i dowieźli wygraną do końca. W trzeciej partii gdańszczanie znowu pomogli rywalom, przegrywając sześć kolejnych akcji. Takie przestoje sprawiają, że drużyna nie ma szans na dobre rezultaty. - Tak do połowy pierwszego seta walczyliśmy bardzo fajnie, ale znowu mieliśmy przestój i straciliśmy siedem punktów z rzędu. Wcześniej mieliśmy niezłe momenty i nasza gra wyglądała dobrze. Jeśli tracisz wiele punktów pod rząd, to w obecnej siatkówce nie da się wygrać - dodał.

Kibice z Trójmiasta wierzyli, że ich ulubieńcy w czwartym secie odwrócą losy rywalizacji. Tak się stało na inaugurację z GKS-em Katowice. Piątkowe starcie w Ergo Arenie miało jednak inne zakończenie i Asseco Resovia Rzeszów odniosła pierwsze zwycięstwo w PlusLidze. - Myślę, że oba zespoły nie grały stabilnie i równo. Tak wyglądał ten czwarty set. Nie jest to jednak dla nas żadne wytłumaczenie. Asseco Resovia już ostatnio zagrała bardzo dobrze. Przegrali, ale byli naprawdę blisko pokonania ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która zachowała trochę więcej zimnej krwi i nie miała tylu błędów, co my. Dzięki temu są liderem tabeli. Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudny mecz. Zdawaliśmy sobie sprawę, że naszym obowiązkiem będzie walka i szarpanie się o każdy punkt - zakończył kapitan klubu z Gdańska.

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Tłumy kibiców przywitały polskich siatkarzy na lotnisku. Zobacz nagranie

Źródło artykułu: