PlusLiga: przełamanie Asseco Resovii Rzeszów. Na zwycięstwo musiała czekać aż do ósmej kolejki

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: siatkarze Asseco Resovii Rzeszów

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów nareszcie się przełamali. Ekipa, która miała walczyć o medale, czekała na odniesienie zwycięstwa aż do ósmej kolejki. Rzeszowianie w piątkowy wieczór okazali się lepsi w Ergo Arenie od Trefla Gdańsk (3:1).

Początek rozgrywek 2018/2019 jest mocno rozczarowujący dla obu zespołów. Trefl w poprzednim sezonie cieszył się z brązowych medali w PlusLidze, ale teraz nie błyszczy i na pewno nie będzie walczyć o najwyższe cele. Gdańszczanie zaciekle szukają punktów, ale idzie im to dość topornie. Przed rozpoczęciem ósmej serii gier, zajmowali odległe dziewiąte miejsce. Skład jest słabszy, niż przed rokiem, ale nad morzem mają ambitniejsze plany.

Siatkarze prowadzeni przez włoskiego szkoleniowca nie chcieli stracić dystansu do górnej części tabeli, więc musieli piątkowy mecz rozstrzygnąć na własną korzyść i to najlepiej za trzy punkty. Problemy żółto-czarnych wyraźnie obrazuje fakt, że jak do tej pory wygrali tylko raz za trzy oczka. Zwycięstwo z Chemikiem Bydgoszcz (3:1) zapoczątkowały jednak spore kłopoty. Zawodnicy Jakuba Bednaruka  napsuli przecież gdańszczanom sporo krwi. W poprzednią sobotę, Trefl uległ na wyjeździe ekipie Jastrzębskiego Węgla w trzech setach i chciał wrócić na dobrą ścieżkę.

Rywal w teorii wydawał się łatwy do pokonania, ale przed spotkaniem była to tylko teoria. Asseco Resovia Rzeszów była na dnie tabeli i przegrała wszystkie siedem Drużynę z województwa podkarpackiego ciężko jednak nazwać czerwoną latarnią ligi. W rzeszowianach drzemie spory potencjał i opuszczenie dolnych rejonów tabeli jest dla nich tylko kwestią czasu. Wiarę dał im ostatni ligowy mecz z liderem z Kędzierzyna-Koźla, który przegrali po zaciętym tie-breaku. Piątkowe starcie w Trójmieście było szczególnie ważne dla Damiana Schulza i Mateusz Miki, ponieważ jeszcze w maju zdobywali brązowe medale z gdańskim klubem. Ten drugi pełnił nawet funkcję kapitana. Obaj zostali miło przyjęci przez kibiców.

Miejscowi bardzo dobrze rozpoczęli premierowego seta. Dwa skuteczne bloki pozwoliły im wypracować dwupunktową zaliczkę, którą jednak roztrwonili. Początek pierwszej partii był bardzo wyrównany, ale później do głosu doszli przyjezdni i tylko oni rządzili na parkiecie. Podopieczni Gheorghe Cretu zdobyli siedem punktów z rzędu i prowadzili 20:14. Końcówka seta toczyła się już pod całkowitą kontrolą rzeszowian. Wygrana 25:16 nie budziła najmniejszych wątpliwości i była całkowicie zasłużona. Partię zakończyła skuteczna zagrywka Damiana Schulza. 28-latek zanotował bardzo udany występ na starych śmieciach.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]

Po zmianie stron, obraz gry zmienił się diametralnie. Goście utrzymywali solidne tempo, ale tylko na chwilę. Trefl wziął się do pracy i zdobył solidną zaliczkę (9:5). Zawodnicy Andrei Anastasiego chcieli uchronić się od porażki w kolejnym secie, ale nie mieli łatwo. Rzeszowianie odrabiali stratę i zrobiło się gorąco (14:13). Minimalna przewaga gdańszczan utrzymywała się praktycznie do samego końca seta. Ważną akcję zepsuł David Smith, który zanotował autowy atak i gospodarze wyszli na prowadzenie 23:20. Asseco Resovia grała do końca, ale uległa do 22. Liderem miejscowych okazał się Maciej Muzaj. Nie można było też przyczepić się do postawy chwalonego wcześniej Schulza.

Brązowi medaliści z poprzednich rozgrywek poszli za ciosem w trzeciej odsłonie. Wykorzystali problemy rzeszowian i było już 7:2 na ich korzyść. Taki wynik dawał wiarę kibicom z Trójmiasta w dobry rezultat. Nagle załamała się gra gdańszczan i goście niespodziewanie wyszli na prowadzenie 17:14. Znowu zrobiło się nerwowo w szeregach gospodarzy, a sześciopunktowy przestój nie dawał optymizmu. Partia zakończyła się triumfem ostatniej drużyny PlusLigi 25:20. Asseco Resovia była na dobrej drodze do przełamania.

W czwartej partii mogliśmy obserwować wymianę ciosów. Wynik długo oscylował w okolicach remisu, ale ostatnie słowo należało do przyjezdnych, którzy wygrali 25:22. Gra siatkarzy z Rzeszowa w ostatnim czasie może cieszyć ich sympatyków. Asseco Resovia spisuje się lepiej i być może jesteśmy świadkami rozpoczęcia ich marszu w górę tabeli. Trefl ma problem, ponieważ bezpośredni rywale odskoczyli już na kilka punktów. Katem gdańszczan był Damian Schulz, który w pełni zasłużenie został wybrany zawodnikiem meczu.

PlusLiga, 8. kolejka:

Trefl Gdańsk - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (16:25, 25:22, 20:25, 22:25)

Trefl Gdańsk: Nowakowski, Grzyb, Mijailović, Muzaj, Schott, Kozłowski, Olenderek (libero) oraz Sasak, Jakubiszak, Janusz.

Asseco Resovia Rzeszów: Redwitz, Schulz, Rossard, Mika, Możdżonek, Smith, Masłowski (libero) oraz Lemański, Buszek.

MVP: Damian Schulz (Asseco Resovia Rzeszów).

Komentarze (7)
avatar
Ahmed Pol
17.11.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i po co to było ściągać Shojiego za górę kasy jak hemoroidów na ławce dostaje??? 
avatar
jozef123
17.11.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Mika twoje kiwki to na plażę.Dobrze że się Schulc opamiętał i przestał z tymi kiwkami. 
avatar
jotwu
17.11.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Mika i Buszek to pomyłka.Oni już inaczej grać nie potrafią. 
avatar
Tak myślę.
16.11.2018
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
To co gra Mika to jest kryminał.Ogarnij się chłopie w końcu i przestań kiwać!Dobrze,że Schulz zaczął w końcu coś grać to wymęczyli.Poziom meczu żałosny.