Sentymentalny mecz dla Artura Szalpuka. "Lubię to miasto, miejsce i halę"

WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Artur Szalpuk w barwach PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Asia Błasiak / Na zdjęciu: Artur Szalpuk w barwach PGE Skry Bełchatów

PGE Skra Bełchatów pokonała w Ergo Arenie, ekipę Trefla Gdańsk 3:0 i zdobyła po raz czwarty w historii Superpuchar Polski. W bełchatowskim zespole wystąpił Artur Szalpuk, dla którego był to powrót do Trójmiasta.

23-letni siatkarz grał w żółto-czarnych barwach jeszcze w poprzednich rozgrywkach. Zdołał świętować z Treflem zdobycie Pucharu Polski, a także brązowy medal w PlusLidze. Powrót był sentymentalny? - Na pewno tak. Lubię to miasto, miejsce i halę. Zawsze miło będę wspominał swoją grę dla Trefla Gdańsk. Spotkałem tym miejscu bardzo fajnych ludzi - powiedział Artur Szalpuk.

Bełchatowianie na boisku wyglądali zdecydowanie lepiej od gdańszczan. Trzysetowe zwycięstwo mówi wszystko za siebie. Wynik drużynowy bardzo cieszy reprezentanta Polski, ale sam do swojej postawy podchodzi dość krytycznie. - Wygraliśmy 3:0 i cieszymy się z tego. Zagraliśmy bardzo dobrze jako drużyna, ale mój występ nie był udany. Nie grałem dobrze i zostałem nawet zmieniony w trzecim secie. Najważniejszy jest wynik drużynowy. Wygraliśmy w trzech setach i zdobyliśmy Superpuchar Polski. Trzeba się z tego cieszyć. Musiałem zejść z boiska, ale nie będę rozpaczać z tego powodu. Mieliśmy na placu gry swoich liderów, ale uważam, że trzeba wyróżnić drużynę jako całość. Wszystko świetnie funkcjonowało. Rozegraliśmy naprawdę bardzo dobre spotkanie - dodał.

Nasz rozmówca ma dopiero 23 lata, ale zdobył w swojej karierze kilka bardzo cennych sukcesów, z triumfem w Mistrzostwach Świata na czele. Przed Szalpukiem jednak jeszcze wiele lat gry i kolejne wyzwania - Zawsze można osiągnąć więcej. Moje cele i ambicje sięgają znacznie wyżej. Chcę grać dobrze. Do tego jest tylko jedna droga - trzeba ciężko pracować na treningach. Jeżeli będę tak dalej postępować, to myślę, że zrealizuję wszystkie marzenia - przyznał reprezentant Polski.

PGE Skra Bełchatów nie ma wymarzonego początku sezonu w rozgrywkach ligowych. Wszystkie drużyny do spotkań z mistrzem kraju podchodzą bardzo zmobilizowane i bełchatowianie mają trudniej. Widać było to w Bydgoszczy, gdy Chemik sensacyjnie pokonał faworyta - Każdy chce bić mistrza i jest dodatkowo zmotywowany na grę przeciwko naszej drużynie. Teoretycznie słabsze zespoły nie mają w tych meczach nic do stracenia i mogą ryzykować w każdej akcji. Jak przychodzi taki dzień, że wszystko im wychodzi, to potem gra się nam trudniej. Pracujemy i skupiamy się nad swoją grą. Chcemy ją przez cały czas poprawiać i patrząc na mecz z Treflem, to uważam, że mamy jeszcze pewne elementy do poprawy. Może niedużo, ale możemy grać jeszcze lepiej - zakończył zawodnik PGE Skry Bełchatów.

ZOBACZ WIDEO: Primera Division: Kolejna wpadka Realu! To już poważny kryzys Królewskich [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (1)
avatar
panda25
25.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czekam z oceną, czy to była dobra zmiana - piszę o przejściu Artura do Skry.
Na razie jego gra jest "taka sobie", jednak na razie wolę spisać to na karb chwilowej zniżki formy po dużym turniej
Czytaj całość