ZAKSA - Chemik: godzina z prysznicem. Pogromcy mistrza Polski zmiażdżeni w Kędzierzynie-Koźlu

Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
Newspix / Łukasz Laskowski / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Starcie srebrnych medalistów minionego sezonu PlusLigi z niedawnym pogromcą mistrza kraju, zwiastowało wielkie emocje. Pojedynek Chemika Bydgoszcz z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle jednak rozczarował. Gospodarze błyskawicznie rozbili rywala (3:0).

Dość niespodziewanie, na terenie wicemistrza Polski, w trzeciej kolejce PlusLigi spotkały się dwa zespoły niepokonane. Taki scenariusz trudno było prognozować u progu sezonu, bowiem wcześniej ZAKSA pokonała na wyjeździe naszpikowaną gwiazdami Stocznię Szczecin, natomiast skazani na walkę o utrzymanie bydgoszczanie, odprawili na inaugurację PGE Skrę Bełchatów, występującą z pięcioma mistrzami świata w wyjściowej szóstce.

Obie ekipy miały swój plan na to spotkanie. Lepiej od samego początku realizowali go gospodarze. Doskonałe floaty najpierw Benjamina Toniuttiego, a następnie Łukasza Kaczmarka, kompletnie rozbiły przyjęcie gości. Jakub Bednaruk szybko wykorzystał dwie przerwy na żądanie, ale mimo to, zachowywał spokój. W połowie partii zdecydował się jednak zmienić Bartłomieja Lipińskiego na Pawła  Gryca (11:5).

Wspomniana roszada na niewiele się zdała. Tym bardziej że Raphael Vinhedo Margarido miał problemy z dokładnymi wystawami, w obliczu niezbyt dokładnego odbioru serwisu w wykonaniu kolegów. Skrzydła miejscowych spisywały się natomiast kapitalnie, nie zawodzili Łukasz Kaczmarek, Aleksander Śliwka i Sam Deroo. W tej sytuacji ekipie znad Brdy mogli tylko pomarzyć o nawiązaniu równorzędnej walki.

Zupełnie inaczej wyglądała druga odsłona. Znakomicie od początku spisywał się Paweł Gryc, który tak jak w poprzednich meczach, wchodząc z ławki, udowodnił, że zamierza walczyć o miejsce w wyjściowym składzie. Wicemistrzowie Polski mogli mieć olbrzymie problemy, gdyby nie Łukasz Wiśniewski. Środkowy gospodarzy nie zawodził zarówno w ataku, jak i grze blokiem (12:10).

ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Piękne słowa kapitana na konferencji. "Trener dużo mówi, ale mówi dobrze"

Podopieczni Jakuba Bednaruka, podczas przedsezonowych przygotować sporo czasu spędzili na ćwiczeniu odbioru zagrywki, jednak w tym elemencie nadal jest dużo do nadrobienia. Udowodnił to Sam Deroo, po jego serwisach losy seta były właściwie rozstrzygnięte (19:12)Opiekun miejscowych dał więc odetchnąć liderom, posyłając do gry Piotra Sieńko i Jana Lesiuka.

Początek trzeciej odsłony skuteczną zagrywką ustawił Sam Deroo, który upodobał sobie serwisem Pawła Gryca. Przyjmujący Chemika w tym elemencie nie spisywał się najlepiej, podobnie jak Nikola Kovacević w ataku, chociaż ten element był wcześniej zdecydowanym atutem Serba (7:5).

Trener Jakub Bednaruk robił dobrą minę do złej gry, sugerował zawodnikom więcej luzu na boisku, dokonywał zmian, jednak nic nie pomagało. Od początku trzeciego seta pojawił się Mateusz Siwicki, z czasem na placu gry zameldował się także Patryk Akala. Na nic się to zdało. Benjamin Toniutti grał jak natchniony, nie pozwalając sobie na moment dekoncentracji. Wystawy Francuza momentami były ozdobą tego bardzo jednostronnego pojedynku.

Ostatecznie ZAKSA bardzo łatwo sięgnęła po komplet punktów. Niepokonani dotychczas bydgoszczanie, kompletnie nie mieli pomysłu jak nawiązać walkę z rywalem. Wicemistrzowie Polski potwierdzili tym samym, że są głodni rewanżu za obecny sezon. Zespół znad Brdy rozczarował, jednak to nie powinno wpłynąć na ocenę dotychczasowych dokonać podopiecznych trenera Bednaruka.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Chemik Bydgoszcz 3:0 (25:15, 25:14, 25:18)

ZAKSA: Kaczmarek, Wiśniewski, Deroo, Śliwka, Toniutti, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Stępień, Jungiewicz.

Chemik: Lipiński, Vinhedo, Szalacha, Kovacević, Morozow, Filipiak, Kowalski (libero) oraz Sieńko, Lesiuk, Gryc, Siwicki, Bobrowski (libero), Akala.

MVP: Benjamin Toniutti (ZAKSA).

#DrużynaPktMZPSety
1 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 65 25 22 3 68:22
2 Projekt Warszawa 57 25 19 6 62:31
3 Jastrzębski Węgiel 50 25 17 8 55:37
4 Aluron CMC Warta Zawiercie 46 25 16 9 57:42
5 Enea Czarni Radom 42 25 14 11 49:40
6 PGE GiEK Skra Bełchatów 38 24 14 10 51:45
7 GKS Katowice 35 25 12 13 47:48
8 Asseco Resovia Rzeszów 35 25 11 14 42:51
9 Trefl Gdańsk 31 25 10 15 44:53
10 Indykpol AZS Olsztyn 30 24 9 15 45:51
11 BKS Visła Bydgoszcz 22 24 7 17 32:57
12 KGHM Cuprum Lubin 20 25 7 18 29:60
13 Stocznia Szczecin 15 9 5 4 16:14
14 MKS Będzin 9 24 2 22 22:68
Komentarze (3)
pepsiBKS
20.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
trochę szkoda, że Lipiński po słabym początku nie dostał już szansy. Gryc kompletnie nie radził sobie ze skrótami. no cóż, nie tak sobie ten mecz wyobrażałem po obiecującym początku, ale nie ma Czytaj całość
avatar
TOM-BYD
19.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sprowadzili nas na ziemię czyli totalny wpierd...l dla Chemika! 
avatar
szakal44
19.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
I co z tego, przyjdą P-O i znowu dostaną w tytę .