Włoski trener nie może doczekać się startu rozgrywek. Będzie to dla niego już piąty sezon w stolicy Pomorza. - Na początek chciałbym powiedzieć, że dla mnie to będą wyjątkowe rozgrywki, ponieważ zaczynam mój piąty sezon pracy w Gdańsku. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy i chciałbym podkreślić, że to dla mnie coś szczególnego - rozpoczął swoją wypowiedź Andrea Anastasi.
Gdańszczanie w sobotę zmierzą się na inaugurację w spotkaniu wyjazdowym w Szczecinie. Faworytem będzie z całą pewnością miejscowa Stocznia, ale brązowi medaliści z poprzedniego sezonu nie oddadzą meczu bez walki. Po zeszłorocznych sukcesach, kadra Trefla została mocno osłabiona, ponieważ Trójmiasto opuściło kilku czołowych zawodników. - Oczywiście drużyna jest zupełnie inna, niż w poprzednich rozgrywkach. Znając nasz budżet, zbudowaliśmy zespół ze świetnymi perspektywami. Musimy myśleć przyszłościowo, jacy zawodnicy mogą pomóc drużynie i jacy zawodnicy mogą się tutaj rozwinąć. Zostajemy z prawie niezmienioną formacją środkowych, a na wielu pozycjach mamy wielu nowych, młodych graczy. Można powiedzieć, że jest to nie tylko drużyna, ale cały nasz projekt rozwoju - dodał.
Żółto-czarni mają za sobą solidnie przepracowany okres przygotowawczy. W spotkaniach sparingowych osiągali bardzo różne rezultaty, ale to nie było przecież najważniejsze. Liczyło się tylko jak najlepsze przygotowanie do rozgrywek. Anastasi zdaje sobie sprawę, że zawodnicy mają kilka rzeczy do poprawy, ale spodziewa się, że błędy szybko zostaną wyeliminowane. - Powiem szczerze, po tych trzech meczach w Radomiu i Kozienicach jestem pozytywnie nastawiony. Wpuściłem w tych spotkaniach wszystkich graczy na boisko, ponieważ w meczach kontrolnych nie jest ważny wynik, dla mnie istotne było to, by zobaczyć wszystkich w grze, sprawdzić poziom, jaki mogą prezentować. Jestem zadowolony z tego, co pokazali. Oczywiście mamy wiele elementów do poprawy, ale po to tutaj jestem. W tym tygodniu chcę mocniej popracować z drużyną, żebyśmy jeszcze przed pierwszym ligowym meczem ulepszyli swoją grę - przyznał 58-letni szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Zatorski nawiązał do mistrzostwa sprzed 4 lat. "Lepiej smakuje złoty medal z tego roku"