PlusLiga: spory przemiał w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Na Opolszczyźnie i tak liczą na medal

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Wicemistrz Polski przeszedł w przerwie między rozgrywkami przebudowę, ale cel na Opolszczyźnie pozostaje bez zmian - kolejny medal w PlusLidze. Zespół ZAKSY składa się z młodych zawodników, ale już z pewnym doświadczeniem i wielkimi sukcesami.

Poprzedni sezon

Ostatnia kampania układała się pomyślnie dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. Drużyna kolekcjonowała zwycięstwa. Andrea Gardini, który przejął schedę po Ferdinando De Giorgim umiejętnie poukładał zespół, w którym na lidera wyrósł belgijski przyjmujący Sam Deroo. Mózgiem ekipy z Opolszczyzny pozostał oczywiście Benjamin Toniutti. Reprezentant Francji potrafił wydobyć potencjał z kolegów i mądrze kreował grą ZAKSY. Efekt mieliśmy taki, że drużyna z Kędzierzyna-Koźla wygrała fazę zasadniczą rozgrywek i z werwą podchodziła do decydującej części sezonu. Zespół był w drodze po trzeci z rzędu mistrzowski tytuł.

Na drodze kędzierzynianom stanęła PGE Skra Bełchatów, która tym samym przerwała ich blisko trzyletnią hegemonię. W Kędzierzynie-Koźlu srebrny medal mógł zostać odebrany jako porażka, bo po pierwsze zakusy były większe, a po drugie wszystko układało się dla ZAKSY pomyślnie. Do czasu finału PlusLigi. Niedosyt pozostał.

Cele

Podstawowym zadaniem przebudowanego w okresie transferowym zespołu jest utrzymanie się w krajowej czołówce. Będzie o to trudniej niż w poprzednim sezonie, bo wzmocniły się m.in. Asseco Resovia Rzeszów, Jastrzębski Węgiel czy przede wszystkim Stocznia Szczecin. ZAKSA nie stoi jednak na straconej pozycji, bo dwa ważne ogniwa - wspomniani Deroo i Toniutti - zostali, a to gwarantuje w pewnym stopniu spokój w poczynaniach i stabilizację.

Jako wicemistrz Polski ZAKSA ma zagwarantowany udział w Lidze Mistrzów już od fazy grupowej. Podstawowy cel to oczywiście wyjście z grupy. Rok temu drużyna była bliska podium w najważniejszych rozgrywkach europejskich, ale mecz o trzecie miejsce przegrała 2:3.
[nextpage]Transfery

Po ostatnim sezonie z ZAKSĄ pożegnało się ośmiu graczy, wśród nich ci, którzy często przebywali na boisku. Do rzeszowskiej Asseco Resovii po trzech latach spędzonych na Opolszczyźnie wrócił Rafał Buszek, do niedawna jeden z podstawowych siatkarzy reprezentacji Polski. Z Kędzierzyna-Koźla odszedł też m.in. Portorykańczyk Maurice Torres, który nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Grał bowiem nierówno i trudno było przewidzieć, kiedy zaprezentuje się na parkiecie na oczekiwanym poziomie, a kiedy jego gra się zablokuje i występ będzie można spisać na straty.

Wicemistrzowie Polski nie folgowali sobie na rynku transferowym, tylko z rozmysłem kompletowali skład. Zdecydowali się postawić na utalentowanego, obecnie już mistrza świata, Aleksandra Śliwkę. Leworęczny przyjmujący potrafi udźwignąć presję, co pokazał w półfinale MŚ przeciwko Amerykanom. Brak mu co prawda regularności w grze na najwyższym poziomie, ale wydaje się jedynie kwestią czasu aż nadejdzie stabilizacja. Gdy odpali, ZAKSA będzie mieć z niego sporą pociechę.

Do ZAKSY dołączyli ponadto m.in. Łukasz Kaczmarek, Mateusz Sacharewicz czy Przemysław Stępień. Z ruchów transferowych zadowolony był Andrea Gardini. Doceniał walory wszystkich pozyskanych zawodników. Ciepłe słowa padły m.in. pod adresem atakującego Kaczmarka. - Łukasz Kaczmarek jest moim zdaniem jednym z najbardziej interesujących atakujących w Polsce. To jest idealny zawodnik dla mojej wizji drużyny, a połączenie takiego atakującego z rozgrywającym jakim jest Ben Toniutti jest perfekcyjnym rozwiązaniem i pozwoli nam, jak drużynie, pójść dalej i rozwinąć się pod względem technicznym - mówił.

Przyszli: Łukasz Kaczmarek, Tomasz Kalembka, Brandon Koppers, Mateusz Sacharewicz, Przemysław Stępień, Aleksander Śliwka, Kamil Szymura.

Odeszli: Rafał Buszek, Maurice Torres, Kamil Semeniuk, Krzysztof Zapłacki, Krzysztof Rejno, Marco Falaschi, Aleksander Maziarz, Korneliusz Banach.

Sparingi

Przygotowania do sezonu odbyły się m.in. poprzez udział w memoriałach. Najpierw ZAKSA zagrała w turnieju upamiętniającym Krzysztofa Turka, w którym poniosła porażkę z Aluron Virtu Warta Zawiercie 0:3, ale warto zwrócić uwagę na dwa ostatnie sety, które były rozgrywane na przewagi. Do tego trzeba oczywiście dołożyć fakt, że kędzierzynianie wystąpili bez kadrowiczów, czyli Mateusza Bieńka, Pawła Zatorskiego i wspominanego już Aleksandra Śliwki.

Również bez tej trójki ekipa Gardiniego zagrała w Memoriale Arkadiusza Gołasia. W półfinale ZAKSA przegrała ze Stocznią Szczecin 1:3, natomiast w meczu o 3. miejsce gracze z Opolszczyzny zrewanżowali się Warcie Zawiercie za porażkę sprzed kilku dni. Tym razem to wicemistrzowie Polski nie oddali rywalom nawet jednego seta. Z Aluronem mierzyli się wtedy po raz trzeci na przestrzeni paru dni, bo 24 września ulegli im w sparingu 1:3, ale cały czas trzeba pamiętać, że grali bez Bieńka, Zatorskiego i Śliwki.

Kadra:

Rozgrywający: Benjamin Toniutti, Przemysław Stępień.
Atakujący: Łukasz Kaczmarek, Sławomir Jungiewicz.
Środkowi: Mateusz Bieniek, Łukasz Wiśniewski, Tomasz Kalembka, Mateusz Sacharewicz.
Przyjmujący: Aleksander Śliwka, Brandon Koppers, Rafał Szymura, Sam Deroo.
Libero: Paweł Zatorski, Kamil Szymura.

Trener: Andrea Gardini.
Trener przygotowania fizycznego: Piotr Pietrzak.
Fizjoterapeuta: Paweł Brandt, Remigiusz Koteluk.
Statystyk: Iwo Wagner.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 92. Fabian Drzyzga przerywa milczenie. "Długo gryzłem się w język. Tym ludziom powinno być wstyd i głupio" [cały odcinek]

Źródło artykułu: