MŚ 2018: ospali Serbowie wymęczyli punkty z Tunezją

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Serbii
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Serbii
zdjęcie autora artykułu

Nikoli Grbiciowi wydawało się, że rezerwowy skład jego kadry spokojnie ogra Tunezję, ale przeliczył się. Europejska drużyna ostatecznie wygrała spotkanie 3:1, ale jej postawa nie miała prawa nikogo zachwycić.

Serbowie mieli ambicje, by wejść w trzecie spotkanie mistrzostw świata lepiej niż w mecz z Kamerunem (3:0), ale Tunezyjczycy nie zamierzali ułatwiać im zadania. Dobrze podbijali uderzenia rywali i mądrze korzystali z siły Ahmeda Kadhiego (6:8), dzięki czemu niespodziewanie kontrolowali wynik.

Serbia miała przewagę w ataku, przez długi czas nic z niej nie wynikało, a do tego nieraz dała się skarcić na skrzydłach tunezyjskiemu blokowi. Jakby mało było zaskoczeń, afrykański zespół dzięki skutecznemu Aliemu Bonguiemu i ograniczeniu błędów wytrzymał tempo ostatnich akcji i wygrał partię do 20, pokazując ospałym rywalom, jak należy walczyć na poziomie mistrzostw świata.

Mina Nikoli Grbicia po tym secie mówiła wszystko: czas zabrać się za siatkówkę na poważnie. Na parkiecie pojawili się natychmiast Marko Ivović, Nikola Jovović, Marko Podrascanin i Srećko Lisinac, którzy mieli za zadanie szybko wyrównać wynik. Wyrównywanie nie poszło tak szybko, jak przypuszczali faworyci, bo wciąż gubili oni punkty, ale przewaga siły i szybkości w ofensywie wystarczyła do wypracowania pięciu punktów przewagi i jej utrzymania (25:20). Ale jeżeli ktoś uważał, że od tego momentu Tunezja przestanie istnieć, był w błędzie. Wybitne spotkanie rozgrywał Bongui, który we wcześniejszych meczach MŚ był jedynie rezerwowym, do tego na boisko wprowadzili się Nabil Miladi i Hamza Nagga.

Dopiero w okolicach drugiej przerwy technicznej trzeciego seta Marko Ivović wraz z Urosem Kovaceviciem postarali się o zwiększenie prowadzenia, ale Serbowie musieli być bez przerwy czujni, bo brakowało im wciąż jakości w bloku i zagrywce. Po akcjach Lisinaca faworyci mogli cieszyć się z dobrego wyniku, ale na pewno nie z rewelacyjnej gry. Były środkowy bełchatowskiej Skry naruszył swoimi serwisami przyjęcie Tunezyjczyków w kolejnej części meczu, ale chwilę później dzięki zmyślności Omara Agrebiego wynik stał się remisowy (8:8), 13:13).

Irytacja Nikoli Grbicia sięgała zenitu i nic dziwnego, że zdzierał gardło podczas przerw. Dopiero wściekły atak Podrascanina po bloku i zatrzymanie Bonguiego pomogło Serbii przybliżyć się do wygranej, a autowy serwis Naggi pozwolił słabo skoncentrowanym faworytom na odetchnięcie z ulgą.

Serbia - Tunezja 3:1 (20:25, 25:20, 25:21, 25:20)

Serbia: Kovacević U., Luburić, Okolić, Katić, Krsmanović, Kostić, Rosić (libero) oraz Jovović, Ivović, Podrascanin, Lisinac

Tunezja: Kadhi, Ben Othem Miladi, Hmissi, Slimene, Bongui, Agrebi, Taouerghi (libero) oraz Karamosli, Nagga, Miladi

Tabela:

Miejsce Zespół Mecze Z-P Sety Punkty
1.
5
5-0
15:5
13
2.
5
4-1
14:7
12
3.
5
3-2
12:6
10
4.
5
2-3
9:11
7
5.
5
1-4
4:12
3
6.
5
0-5
2:15
0

Mecze Polaków na Mistrzostwach Świata można obejrzeć na żywo również w Internecie i na urządzeniach mobilnych za DARMO na kanale TVP 1, na platformie WP Pilot.

ZOBACZ WIDEO Bułgarzy chcą złamać regulamin? "Będziemy chcieli zaprotestować przeciwko temu"

Źródło artykułu: