- Wszyscy pracujemy uczciwie każdego dnia. W naszym zespole nie da się inaczej. Zwycięstwa nie przychodzą same. Jeden Leon nie wychodzi raz na sześć miesięcy, wygrywa mecz i przez resztę czasu pali cygaro. Takie momenty są poprzedzone długą, nieludzką pracą. Przychodzimy na trening, opracowujemy pewne rzeczy, doprowadzamy je do perfekcji. Wykonujemy szaloną pracę. Na wszystkie zdobyte tytuły ciężko pracujemy. Z zewnątrz wszystko wygląda na proste: Leon wyszedł i dał Zenitowi kolejny tytuł. Tak jednak nie jest - powiedział kapitan Zenitu Kazań, Aleksander Butko, w rozmowie z serwisem championat.com.
Rozgrywający triumfatora tegorocznej edycji Ligi Mistrzów nie ukrywa jednak, że kubański przyjmujący, posiadający polski paszport, to jedna z największych postaci w zespole mistrza Rosji. Wilfredo Leon, mimo że zakończył współpracę z drużyną z Kazania, w dalszym ciągu cieszy się ogromnym szacunkiem kolegów.
- Leo pozostanie przyjacielem dla nas wszystkich. Nikt nie przestanie go tak nazywać, mimo tego, że będzie grał dla innej drużyny. Oczywiście był on częścią Zenitu, jednym z najważniejszych ogniw zespołu i na zawsze pozostanie jego duszą. Mogę powiedzieć, że jest to wyjątkowy gracz. Myślę, że ten finał Ligi Mistrzów został specjalnie dla niego stworzony - stwierdził doświadczony zawodnik.
ZOBACZ WIDEO Polscy siatkarze pokonają 60 tysięcy kilometrów. "Będzie okazja zobaczyć kawałek świata"