Trefl Gdańsk zmęczony, ale zadowolony. Andrea Anastasi: Czuję się jak po zakończeniu dobrego filmu

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: Andrea Anastasi
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: Andrea Anastasi

Trefl Gdańsk zakończył drugi najlepszy sezon w historii klubu. Do zwycięstwa w Pucharze Polski zawodnicy z Trójmiasta dołożyli brązowy medal PlusLigi, wygrywając walkę o niego z Indykpolem AZS-em Olsztyn (3:2 i 3:1 dla gdańszczan).

W tym artykule dowiesz się o:

Trefl Gdańsk właśnie zakończył kolejny sezon PlusLigi. W dodatku taki, w którym wobec odejścia w ostatniej chwili przed rozgrywkami sponsora tytularnego, mógł nie wystartować. Za wsparcie, które klubowi okazali kibice i sympatycy siatkówki, włączając się hojnie w akcję crowdfundingową "doLEWamy do pełna", zawodnicy odpłacili się dobrą grą. W styczniu po raz drugi w historii zdobyli Puchar Polski, a na zakończenie sezonu dołożyli jeszcze brązowy medal mistrzostw kraju wywalczony w dwóch meczach przeciwko Indykpolowi AZS-owi Olsztyn (kolejno 3:2 i 3:1 dla gdańszczan).

- Jesteśmy z siebie dumni. Mieliśmy pewne problemy, ale chcieliśmy wspólnie grać i wspólnie coś osiągnąć. Pokazaliśmy, że nie ma nic niemożliwego. Czuję się jak po zakończeniu dobrego filmu. To był fantastyczny sezon, ale jesteśmy już bardzo zmęczeni. Niektórzy gracze, jak Mateusz Mika czy Damian Schulz, nie są w najlepszej dyspozycji, grali w meczach o medale tylko dlatego, że po prostu musieli - opowiadał Andrea Anastasi już z medalem na szyi.

Sam szkoleniowiec też nie będzie miał wiele czasu na odpoczynek. Nadchodzi sezon reprezentacyjny, a Anastasi został przecież nowym selekcjonerem Belgów. - Wakacje? Nie mam czasu, jadę do Belgii pracować - przyznał trener, który nie porzuci jednak siatkówki klubowej. W kolejnym sezonie wciąż będzie prowadził Trefl Gdańsk.

Wielu zawodników pożegna się jednak z Trójmiastem. - Oczywiście to będzie inny zespół, ale myślę pozytywnie - nie zraża się Anastasi. Przecież ten sezon też był wyzwaniem i też budowaliśmy w nim drużynę W dodatku niewiele brakowało, a w ogóle nie wystartowalibyśmy w rozgrywkach. - przypomniał, nawiązując do trudnej sytuacji finansowej klubu, któremu pomogli fani i całe siatkarskie środowisko.

ZOBACZ WIDEO Duży błąd Buffona. Juventus i tak krok od mistrzostwa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

- Jeszcze raz chcemy podziękować naszym kibicom. To oni umożliwili nam odniesienie tych wszystkich sukcesów sukcesów - docenił wsparcie Artur Szalpuk, zdobywca statuetki MVP w ostatnim meczu sezonu. W ramach podziękowania za oddanie drużynie, przekazał ją jednemu z najwierniejszych jej fanów - Maciejowi Gwieździe.

- Już w szatni o tym rozmawialiśmy i ustaliliśmy to z całą drużyną. Pan Maciej był prawie na każdym naszym meczu, na wyjazdowych był czasami jedyną wspierającą nas z Gdańska osobą. Każdemu życzę takich kibiców, tym bardziej, że nigdy nie jest też nachalny, a zawsze bardzo sympatyczny. Jesteśmy naprawdę wdzięczni za jego zaangażowanie i wsparcie - tłumaczył zawodnik.

Statuetek najlepszego gracza w tym sezonie sam zdobył siedem, będąc w drużynie postacią bardzo ważną. - Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z trenerem Anastasim i resztą zawodników. Na pewno czuję się też lepszym zawodnikiem niż rok temu. Moją pewność siebie na pewno wzmocnił też Puchar Polski, a to ułatwia grę. Ale nie zamierzam na tym poprzestawać – chcę się dalej uczyć i rozwijać - mówił po ostatnim w sezonie starciu. Na pytania, czy to prawda, że zmieni barwy klubowe, nie chciał odpowiadać - Kontrakt z Treflem obowiązuje mnie do 31 maja - uciął temat.

Komentarze (0)