Trefl - Jastrzębski: horror w ćwierćfinale. Gdańszczanie uciekli z piekła i zagrają o medale

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Radość siatkarzy Trefla Gdańsk
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Radość siatkarzy Trefla Gdańsk

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w czwartym secie byli krok od wygranej i awansu do półfinału PlusLigi. Gdańszczanie zdołali jednak doprowadzić do tie-breaka, którego rozstrzygnęli na swoją korzyść.

Zawodnicy Trefla Gdańsk, po wygranej w Jastrzębiu Zdroju, mieli szansę przypieczętować awans do półfinału PlusLigi już w sobotę, jednak nie zdołali tego uczynić, przegrywając to starcie. O wszystkim zdecydować miała konfrontacja numer 3. Goście, tym razem nie mogli liczyć na Rodrigo Quirogę, który z powodów osobistych musiał opuścić drużynę.

Od początku meczu inicjatywę przejęli gospodarze, wśród których bardzo dobrze radził sobie Daniel Mc Donnell. W ofensywie nie zawodzili także Artur Szalpuk i Mateusz Mika, dzięki czemu podopieczni Andrei Anastasiego wypracowali bezpieczna przewagę (14:8). W ekipie gości drużynę do walki próbował poderwać Wojciech Sobala, brakowało jednak siły rażenia w ataku. Fatalnie spisywał się Maciej Muzaj, który miał kłopoty z kończeniem akcji, często myląc się w ataku. Przyjezdni przebudzili się dopiero w drugiej części seta. Nie potrafili jednak znaleźć recepty na dobrze grających w defensywie gdańszczan, którzy z powodzeniem wyprowadzali kolejne kontrataki. Doskonale piłki rozdzielał TJ Sanders, chętnie korzystający z usług środkowych. W zespole Ferdinando De Giorgiego Lukasowi Kampie nie udało się wykreować lidera. Zupełnie bezbarwny był Salvador Hidalgo Oliva. W efekcie ekipa znad morza bez większych problemów przypieczętowała triumf w inauguracyjnej odsłonie.

Druga odsłona ułożyła się zdecydowanie po myśli przyjezdnych. Dużo lepiej prezentował się Oliva, skuteczność ataku poprawił także Maciej Muzaj. To jednak doskonałe zagrywki Lukasa Kampy pozwoliły jastrzębianom odskoczyć po wyrównanym początku seta (14:9). Podopieczni Andrei Anastasiego nie mieli pomysłu jak odpowiedzieć rywalom. Artur Szalpuk i Damian Schulz, tym razem nie kończyli swoich akcji z taką łatwością jak w pierwszej odsłonie. Po stronie Trefla niewiele było gry z udziałem środkowych, którzy zazwyczaj nie zawodzili. Gospodarze ograniczali się głównie do obrony i przebijania piłek na stronę rywali. Zryw gdańszczan w końcówce seta na niewiele się zdał. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla, przed dziesięciominutową przerwą, doprowadzili do remisu.

Wygrany set korzystnie wpłynął na postawę gości, którzy kontynuowali dobrą grę w trzecim secie. Bardzo dobrze grę swojego zespołu prowadził Lukas Kampa, wykorzystując wszelkie możliwe opcje w ataku. Rolę liderów wzięli na siebie Salvador Hidalgo Oliva i Maciej Muzaj, mogli jednak liczyć na wsparcie środkowych - Wojciecha Sobali i Grzegorza Kosoka. W zespole Trefla dwoił się i troił Damian Schulz, jednak jego koledzy niweczyli ten wysiłek fatalną postawą w polu zagrywki. Gospodarze w krótkim czasie oddali rywalom po błędach własnych cztery punkty i taki właśnie dystans dzielił oba, kiedy set wkroczył w decydującą fazę (15:19). Zespół Trefla nie zdołał się poderwać do walki. Bardzo przewidywalnie prowadził grę TJ Sanders, na czym korzystali goście. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego ostatecznie zwyciężyli 25:18 i przed kolejnym setem, znaleźli się krok od półfinałów.

ZOBACZ WIDEO Zaskakujący kandydat do sztabu Heynena. "Chcę mieć kogoś takiego"

Początek czwartej odsłony to popisowa gra duetu Grzegorz Kosok - Salvador Hidalgo Oliva. Kolejny raz potwierdziło się, że gra gości ściśle uzależniona jest od skuteczności Kubańczyka z niemieckim paszportem. Po asie serwisowym i udanym ataku 32-latka, jastrzębianie odskoczyli od rywali na trzy punkty (9:6). Gospodarze nie zamierzali jednak spasować, drużynę do walki poderwał Artur Szalpuk. Od tego momentu, walka rozgorzała na dobre. Nic jednak dziwnego, bowiem stawką była rywalizacja o medale. Cichym bohaterem ekipy gości był Jason DeRocco, który nie tylko zabezpieczał przyjęcie, ale również nie zawodził w ofensywie. Kreatywnością w decydującym fragmencie meczu imponował również Lukas Kampa. Na tak dysponowanych jastrzębian, gospodarze długo nie potrafili znaleźć recepty (17:21). Na finiszu odpalił jednak Damian Schulz, najpierw doprowadzając do emocjonującej końcówki, a chwilę później do tie-breaka.

Jastrzębianie byli krok od awansu pod koniec czwartego seta, jednak swojej szansy nie wykorzystali. To zemściło się na nich w kolejnej odsłonie. Uskrzydleni gospodarze poszli bowiem za ciosem i doskonale rozpoczęli decydującą partię. Kapitalnie spisywał się zwłaszcza Piotr Nowakowski, rozbijając rywali trudną zagrywką. Goście, wobec niedokładnego przyjęcia ryzykowali w ataku, jednak to nie przynosiło oczekiwanego efektu (4:9). Drużynę próbował poderwać Jason Derocco. Pomogło, bowiem przyjezdni odrobili straty (11:11). W decydującym momencie nerwowo nie wytrzymali jednak goście. Po autowym ataku Macieja Muzaja, Trefl zameldował się w półfinale.

Trefl Gdańsk - Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:17, 21:25, 18:25, 26:24, 16:14)

Trefl: Nowakowski, Sanders, Schulz, Mc Donell, Szalpuk, Mika, Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Kozłowski.

Jastrzębski: Muzaj, Kosok, Derocco, Kampa, Sobala, Oliva, Popiwczak (libero) oraz Ernastowicz, Lushtaku, Strzeżek.

MVP: Piotr Nowakowski (Trefl).

Stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 2:1 dla Trefla Gdańsk.

Źródło artykułu: