Selekcjoner Polaków, Vital Heynen, dotąd nie ujawnił listy zawodników powołanych do drużyny narodowej na sezon 2018. Powoli jednak poznajemy nazwiska graczy, którzy nie znaleźli uznania w oczach belgijskiego szkoleniowca. W barwach Biało-Czerwonych nie zagra w nadchodzącym sezonie Karol Kłos, który zrezygnował z kadry ze względów zdrowotnych. Wśród nieobecnych, po raz kolejny, znalazł się także Zbigniew Bartman, który w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego skomentował brak powołania do kadry.
- Jestem pewny, że gdybym wrócił do PlusLigi, to dostałbym powołanie. Wywalczyłbym je dobrą grą. Trudno czasami wystawić nos poza własne podwórko i zobaczyć inne rzeczy. Na razie nie widzę możliwości, żeby grać w PlusLidze, a nie będę na siłę wracać, żeby komuś coś udowodnić. Już zbyt wiele razy w życiu byłem zmuszony ludziom coś pokazać. Póki chcą mnie za granicą, będę grać poza Polską. Poznaję nowe kraje, ciekawych ludzi. Nie zamierzam się ograniczać, bo powinienem komuś się przypomnieć - powiedział "Zibi".
31-latek nie ukrywa, że mimo zawirowań jakie towarzyszyły drużynie w trakcie minionego sezonu, zakończonego zdobyciem tytułu mistrza kraju, nie wyklucza kontynuowania kariery w Argentynie. Zainteresowanie dalszą współpracą wykazują także klubowi działacze UPCN Voley Club. Były reprezentant kraju podkreśla jednak, że na podejmowanie ostatecznych decyzji jest jeszcze za wcześnie.
- Klub podjął już ze mną rozmowy, ale to nie jest dobry czas na podejmowanie decyzji. Nie zwykłem podpisywać kontraktu tak wcześnie. Lubię poczekać i zobaczyć, co się wydarzy. Może zostanę w San Juan, tym bardziej że są duże szanse, że w grudniu zagramy w klubowych mistrzostwach świata w Polsce. To jest dla mnie dodatkowa motywacja. Ale rynek transferowy dopiero się rozkręca - stwierdził Bartman.
ZOBACZ WIDEO Rozbrajająco szczery Vital Heynen. "Co już osiągnąłem jako trener Polaków? Nic"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)