"Nysę krótko się pisze, długo pamięta". Ruszają finały Pucharu Polski siatkarek

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: radość siatkarek ŁKS-u Commerceconu Łódź
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: radość siatkarek ŁKS-u Commerceconu Łódź

W sobotę, 10 marca, rusza decydująca faza Pucharu Polski siatkarek. Miasto Nysa, gospodarz turnieju, chce pochwalić się nową halą, a uczestnicy zmagań mają nadzieję na zapisanie się w historii krajowej siatkówki.

- Przez wiele lat była tu mocna siatkówka, ale nie było hali. Teraz jest i to nas bardzo cieszy. Nysa jest przyzwyczajona do męskiej siatkówki, a teraz będzie żeńska. Nysa: to się krótko pisze, ale długo pamięta - spuentował prezes PLPS Artur Popko na konferencji poprzedzającej finały Pucharu Polski siatkarek.

W tym mieście prym od lat wiedzie pierwszoligowa Stal AZS PWSZ Nysa, od dawna starająca się o miejsce w siatkarskiej ekstraklasie. Jeszcze niedawno klub nie mógł pochwalić się obiektem nadającym się do goszczenia najlepszych drużyn w kraju, teraz z dumą prezentuje go całej Polsce. Waldemar Kobienia, prezes Opolskiego Związku Piłki Siatkowej, mówił nawet o "przedłużonym Święcie Kobiet", jako że termin finałów PP wypada tuż po 8 marca.

Dolnośląskie miasto liczy na to, że starcia kobiecego Pucharu Polski pomogą wypromować cały region, a na trybunach nowej hali pojawi się komplet 2,5 tysiąca widzów. - Tu są olbrzymie tradycje siatkarskie, a dla nas jest wielką radością, że możemy gościć cztery świetne drużyny siatkarskie. Zachęcam, żeby jeszcze wrócić do Nysy, już niekoniecznie na siatkówkę, bo jesteśmy miastem, które ma się czym pochwalić. Można u nas naprawdę miło spędzić czas - mówił burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.

Konferencyjne wypowiedzi trenerów i innych przedstawicieli drużyn można podsumować następująco: czeka nas bardzo ciekawy, ale i trudny turniej. - Chcemy grać jak najładniejszą siatkówkę, by kibice wyszli zadowoleni. Dla nas nie wynik jest najważniejszy, a gra i zadowolenie ludzi, którzy przychodzą na nasze mecze - przyznał Jacek Pasiński, którego Enea PTPS Piła zagra o finał pucharu z ŁKS-em Commercecon Łódź. Łódzki klub ma ogromne ambicje, by przyciągnąć przez sukces jeszcze więcej fanów. - To są nie tylko kibice siatkarscy, ani piłkarscy, to są fani wszystkich sekcji. Współpraca z kibicami układa się doskonale, a wynik ciągnie wszystko do góry. Im lepszy wynik, tym więcej kibiców, a mamy przecież najwyższą frekwencję w lidze - stwierdził menadżer ŁKS-u, Marcin Sawoniuk.

W drugiej półfinałowej parze dojdzie do spotkania Grot Budowlanych Łódź i sensacji całego pucharu, czyli pierwszoligowej E.Leclerc Radomki Radom, która zatrzymała zwycięski marsz Chemika Police. Wicemistrzynie Polski znalazły się po raz czwarty z rzędu w gronie najlepszych ekip krajowego pucharu, ale nie zdobyły samego trofeum. Chęć sukcesu jest tym większa, że Budowlane z Łodzi mają za sobą triumf w Superpucharze Polski. - Być może wiele osób liczy, że w finale będzie łódzkie starcie, a kibice w Łodzi na pewno też by tego chcieli. My zrobimy wszystko, żeby być w finale - mówiła Gabriela Polańska, kapitan kadry pod wodzą Błażeja Krzyształowicza.

Trener Jacek Skrok, który pomógł młodej drużynie z rodzinnego miasta nacieszyć się wielkim sukcesem, z jednej strony zna miejsce Radomki w szeregu. Ale z drugiej wie, że jego siatkarki mogą powalczyć w Nysie o wielką stawkę. -  Jesteśmy Kopciuszkiem na salonach i znaleźliśmy się w godnym gronie. Dla nas to wielka premia za pracę. Kiedyś był to zespół bezimienny, a dziś wszyscy mówią o Radomce. Przyjechaliśmy pokazać się z jak najlepszej strony. I obiecuję, że będziemy walczyć od pierwszej do ostatniej piłki - zadeklarował.

Program turnieju finałowego Pucharu Polski kobiet

Sobota (10.03.2018):

ŁKS Commercecon Łódź - Enea PTPS Piła (14:45)
Grot Budowlani Łódź - E.Leclerc Radomka Radom (18)

Niedziela (11.03.2018):

Mecz finałowy (14:45)

ZOBACZ WIDEO Przykry powrót Arkadiusza Milika - skrót meczu SSC Napoli - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: