Passa Dynama Kazań trwa od 21 października. Przez cztery miesiące drużyna wyłącznie wygrywa. Nie straciła w tym okresie punktu w żadnym z 26 meczów. Tylko w czterech spotkaniach przegrała seta. Do ćwierćfinału Superligi dostała się jako zwycięzca sezonu zasadniczego, a w Lidze Mistrzyń chce już w środę zagwarantować sobie awans do fazy pucharowej. W grupie jest liderem z 12 punktami.
Chemik Police ma osiem punktów. Scenariusz, w którym rzutem na taśmę wyprzedzi Dynamo, nadaje się między baśni. Trochę realniejszy jest awans z drugiego miejsca, ale także on może stać się w środę misją niemożliwą. Chemik mocno potrzebuje jakiegoś "oczka" wywalczonego w Kazaniu. Sytuacja mistrza Polski byłaby lepsza, gdyby w poprzedniej kolejce nie zgubił punktu wskutek przegrania dwóch setów z Maritzą Płowdiw.
O wygranym 3:2 meczu z Bułgarkami wypada wspomnieć także z innego powodu. To on rozpoczął czas przemian w Chemiku. W styczniu drużyna była optymalnie dysponowana, zbierała pozytywne recenzje. Do Płowdiwu leciała po szybkie i przekonujące zwycięstwo. Tymczasem szczęśliwie nie najadła się wstydu za porażkę. Co się odwlecze, to nie uciecze. Po powrocie do kraju Chemik skompromitował się wynikiem 2:3 z E.Leclerc Radomką Radom w ćwierćfinale Pucharu Polski. Obrońca trofeum odpadł z rozgrywek, a klub rozwiązał kontrakt z trenerem Jakubem Głuszakiem.
Tymczasowym następcą Głuszaka jest Piotr Matela. Krótka kadencja rozpoczęła się w piątek. Następnego dnia trener poprowadził Chemika do zwycięstwa 3:1 z Pałacem Bydgoszcz i obronił pozycję lidera Ligi Siatkówki Kobiet. W środę Matela po raz pierwszy pokieruje drużyną w europejskich pucharach. Zostaje rzucony na głęboką wodę. Musi dobrze nastawić siatkarki mentalnie, przynajmniej spróbować zaskoczyć czymś giganta.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości
Bukmacherzy prawie nie dają szans Chemikowi. Ani forma jego, ani dyspozycja przeciwnika nie zapowiadają niespodzianki. Aby wprowadzić pewien element optymizmu, można przypomnieć, że mistrz Polski kiedyś zapunktował w stolicy Tatarstanu. Wydarzyło się to dokładnie 10 grudnia 2014 roku. W przegranym 2:3 meczu wystąpiły Agnieszka Bednarek-Kasza i Stefana Veljković, które są w kadrze Chemika do teraz. Polka jest kontuzjowana, ale Serbka spróbuje ponownie zaszkodzić Dynamu.
Do kolejnych spotkań Chemika z Rosjankami doszło w Polsce. 14 stycznia 2015 roku pokonał je 3:1 w Szczecinie, a 10 stycznia tego roku przegrał z nimi 0:3 w Koszalinie. - Zwyciężyłyśmy wysoko, ale Chemik zrobił na mnie pozytywne wrażenie - wspomina Irina Korolewa, środkowa Dynama. - Przez półtora miesiąca nasz przeciwnik mógł poprawić swoją grę. Poziom w Lidze Mistrzyń jest wyższy niż w lidze rosyjskiej, dlatego mam nadzieję, że czeka nas interesujący rewanż.
Policzanki rozpoczęły podróż do Kazania w poniedziałek. Trwała ona od rana do wieczora. Najpierw drużyna doleciała z Berlina do Moskwy, a stamtąd do miejsca przeznaczenia. Wróciła do hotelu sprawdzonego w 2014 roku. Po pokonaniu 2800 kilometrów zamierza podjąć walkę, a marzy o sprawieniu sensacji i zatrzymaniu maszyny do wygrywania.
Dynamo Kazań - Chemik Police / śr. 21.02.2018 godz. 17.00