Jastrzębski Węgiel musiał przełknąć gorycz porażki. W meczu 21. kolejki PlusLigi siatkarze Asseco Resovii w trzech setach uporali się z rywalami, chociaż to przyjezdni rozpoczynali lepiej każdą odsłonę pojedynku.
- W każdym secie była walka i tak naprawdę do połowy każdej z partii gra była wyrównana. Dopiero potem drużyna z Rzeszowa odskakiwała na kilka punktów i już swojego prowadzenia nie oddawała - mówił po spotkaniu Damian Boruch.
Jastrzębianie każdą partię rozpoczynali od mocnego uderzenia. Po chwili to jednak Pasy przejmowały inicjatywę. - Chyba każdy z setów miał podobny przebieg. W pierwszym prowadziliśmy 8:3, w trzecim 13:9. Fajne początki, ale nie byliśmy w stanie tego utrzymać. Czegoś nam zabrakło, nie wiem czy to kwestia przyjęcia czy naszej postawy w formacji blok-obrona, bo ciężko tak na gorąco to stwierdzić, co było nie tak, ale na pewno przeanalizujemy ten mecz - podkreślił siatkarz.
Rzeszowianie znakomicie prezentowali się w polu serwisowym, odrzucając rywali od siatki. Królem polowania okazał się Thibault Rossard, który popisał się sześcioma asami serwisowymi. - Myślę, że zagrywka rzeszowian była podstawą tego zwycięstwa. Asseco Resovia naprawdę serwowała rewelacyjnie. Każdy z siatkarzy, który wchodził w pole zagrywki potrafił zrobić całą serię trzech, czterech serwisów. My nie mogliśmy tego przyjąć i wyprowadzić swojej akcji, a nawet jeśli nam się to udawało, to popełnialiśmy błąd albo rywale podbijali piłkę - zakończył Damian Boruch.
Podopieczni Ferdinando De Giorgiego w następnej kolejce zmierzą się z Indykpolem AZS. W pierwszej fazie rozgrywek olsztynianie potrzebowali zaledwie trzech setów by uporać się z Jastrzębskim Węglem.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości