Siatkarze Asseco Resovii dopisali do swojego konta kolejne trzy punkty. Podopieczni Andrzeja Kowala bez większych problemów pokonali przed własną publicznością drużynę Jastrzębskiego Węgla.
- Był to na pewno dziwny mecz, bo w każdym secie przegrywaliśmy kilkoma punktami, ale udawało nam się wyjść z opresji naszą dobrą grą. W każdej partii był podobny scenariusz, ale myślę, że zagraliśmy z Jastrzębskim Węglem bardzo dobre zawody, które przypieczętowaliśmy zwycięstwem 3:0 - mówił po spotkaniu Jakub Jarosz.
Podopieczni Ferdinando De Giorgiego nie zamierzali tak łatwo składać broni i każdą partię rozpoczynali od mocnego uderzenia. Po chwili, warunki na parkiecie zaczynali jednak dyktować gospodarze. - Jastrzębski Węgiel momentami grał lepiej, ale my graliśmy cały czas równo i to było chyba kluczem do sukcesu. Nie panikowaliśmy, liczyliśmy cały czas na swoją dobrą grę i to nam się opłaciło - podkreślał atakujący Asseco Resovii.
O sile Jastrzębskiego Węgla w znacznym stopniu decyduje dyspozycja Hidalgo Olivy oraz Macieja Muzaja. W niedzielnym starciu, ekipa znad Wisłoka starała się przygasić obu siatkarzy. - Na pewno jest to klucz do sukcesu. Myślę, że każdy kto gra przeciwko jastrzębianom ma za cel zatrzymać tych dwóch zawodników. Jeżeli to się udaje to można liczyć na zwycięstwo - stwierdził siatkarz.
Motorem napędowym rzeszowskiej drużyny był Thibault Rossard, który dla swojego zespołu wywalczył 19 "oczek", a w kluczowych momentach straszył rywali piorunującą zagrywką. - Bardzo byśmy chcieli, żeby zawsze grał tak jak dzisiaj. Thibault zagrał super i mu szczerzę gratuluję - mówił doświadczony atakujący.
Rzeszowianie w następnej kolejce zmierzą się z Treflem Gdańsk. Ekipa Andrei Anastasiego plasuje się obecnie na piątej pozycji i do Asseco Resovii (4. lokata) traci zaledwie dwa punkty. - Teraz pod rząd mamy dużo spotkań, które są bardzo ważne. Sąsiadujemy z naszymi najbliższymi przeciwnikami w tabeli i to będą spotkania niezwykle ważne dla późniejszego układu tabeli. Na razie nie spoglądamy jednak w te liczby - zakończył Jakub Jarosz.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen rozdał czekoladki w kształcie medali. "Nie dostał jej tylko prezes Kasprzyk"