Jan Nowakowski: Przed meczem taki wynik brałbym w ciemno

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Jan Nowakowski
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Jan Nowakowski

Siatkarze ONICO kontynuują swoją zwycięską passę. Jednak łatwa wygrana nad Treflem Gdańsk, zaskoczyła nawet ich samych. - Przed meczem taki wynik brałbym w ciemno - przyznał Jan Nowakowski.

Od ponad dwóch miesięcy nie ma mocnych na ekipę ONICO Warszawa. W sobotni wieczór zespół odniósł swoje ósme z rzędu ligowe zwycięstwo. Tym razem zaskakująco łatwo pokonał Trefl Gdańsk 3:0. Zaskakująco, bo w pierwszym meczu obu drużyn w tym sezonie było pięć setów, a w dodatku obie ekipy były blisko siebie w tabeli. - Gdyby ktoś przed meczem mnie zapytał, czy biorę wynik 3:2 w ciemno bez gry, to powiedziałbym, że tak. Nie grajmy i bierzmy taki rezultat. Ale my wygraliśmy 3:0. Nadal w to nie mogę uwierzyć, ale powoli zaczyna do mnie to docierać - przyznał po wygranej Jan Nowakowski.

Zawodnicy warszawskiej ekipy sami mogą być zaskoczeni swoimi wynikami, zwłaszcza, że początek sezonu nie był dla nich tak udany. - Od początku trenowaliśmy bardzo ciężko. To zespół stworzony od nowa i cały czas się docieramy. To nie jest tak, że zaczęliśmy grać doskonale i nie popełniamy żadnych błędów. My też cały czas je robimy. Z każdym dniem dokładamy cegiełkę bardzo ciężką pracą na treningach, dlatego z każdym meczem to wygląda coraz lepiej - powiedział środkowy ONICO.

Władze klubu ze stolicy faktycznie przebudowały dosyć mocno skład przed sezonem. I właśnie Jan Nowakowski jest jednym z tych zawodników, którzy dołączyli do ekipy latem 2017 roku. Chociaż na jego pozycji konkurencja w zespole jest duża, to udało mu się wywalczyć miejsce w szóstce. - Nie ukrywam, że nie przyszedłem do zespołu z Warszawy po to, żeby "grzać ławę". Cały czas chcę robić postępy i je robię. Bardzo dziękuję trenerowi, że znajduje dla mnie miejsce w szóstce i widzi to, że rzeczywiście bardzo ciężko pracuję - stwierdził.

Warszawiacy mają szansę na kontynuację swojej zwycięskiej serii, gdyż w następnej kolejce zmierzą się z niżej notowanym GKS Katowice. Jednak jak sami przyznają, tylko dlatego, że rywal znajduje się niżej w tabeli, nie można podejść do niego bez należytej uwagi. - Szczerze mówiąc możemy przytoczyć ostatnio przykład Łuczniczki Bydgoszcz, która przyjechała i brakowało naprawdę bardzo mało, żeby wywieźli stąd punkty i to nie tylko jeden, może i nawet trzy. Na pewno więc nie można nikogo w tym momencie lekceważyć - zapewnił środkowy warszawskiej ekipy.

Podopieczni Stephane'a Antigi chcą ze Śląska przywieźć zwycięstwo. - Będziemy na pewno bardzo ciężko trenować w tym tygodniu, co już trener nam zapowiedział. Skoro doszliśmy do tego poziomu i będziemy chcieli to kontynuować, nie będziemy na pewno lekceważyć zespołu z Katowic. Postaramy się zagrać jak najlepszą siatkówkę i miejmy nadzieję, że pozwoli to zdobyć trzy punkty - zakończył swoją wypowiedź Jan Nowakowski.

ZOBACZ WIDEO Złoci juniorzy pojadą na "dorosłe" MŚ? "Trzy nazwiska są oczywiste"

Komentarze (0)