Szok w Grot Budowlanych Łódź po porażce z Legionovią. "Kopaliśmy się po czole"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki Grot Budowlanych Łódź

Sensacyjna porażka Grot Budowlanych Łódź z Legionovią Legionowo bardzo popsuła nastroje w szeregach wicemistrza kraju na początku nowego roku. Zawodniczki i trenerzy nie potrafili wytłumaczyć tego, co wydarzyło się w piątkowy wieczór w Atlas Arenie.

Łodzianki ani razu nie wyszły na prowadzenie w setach. Przegrały pierwszą partię do 23, trzecią do 30 i tie-breaka do 17. Co zastanawiające, w pozostałych partiach triumfowały dość wyraźnie - do 8 i 19. Przebieg meczu opiszemy słowami trenera łódzkiego zespołu, Błażeja Krzyształowicza:

- Pierwszego seta zaczynamy od stanu 1:6, więc gonimy wynik. Jest końcówka, żeby udowodnić swoją przewagę, ale przez nieudaną zagrywkę czy niedokładności przegrywamy. Następnego seta wygrywamy do 8. I trzeciego seta znowu zaczynamy w ten sam sposób, grając bardzo niechlujnie, sądząc, ze rywal się podda. My wiemy o tym i reagujemy w ten sam sposób, ale sama reakcja nie wystarczy, potrzebna jest też jakość - odpowiedni wyskok do bloku, dogranie piłki, odpowiednia obrona. Wiemy, że mamy zachować się inaczej i że to nie działa tak, jak byśmy chcieli - powiedział szkoleniowiec wicemistrzyń Polski.

- Sama nie potrafię wytłumaczyć tego, co się dzisiaj wydarzyło - mówiła po ostatnim gwizdku Kaja Grobelna - Chciałyśmy wygrać to spotkanie za trzy punkty, bo to było dla nas bardzo ważne spotkanie, ale mamy jeden punkt. Oczywiście nie jesteśmy z tego zadowolone. Wydaje mi się, że szanse były, a my ich nie wykorzystałyśmy. A jak się ich nie wykorzystuje, to się nie wygrywa meczu. Nie mogę powiedzieć, że nie walczyłyśmy, bo naprawdę starałyśmy się i bardzo chciałyśmy, ale jedna, dwie niewykorzystane piłki pod koniec setów i się przegrywa - oceniła atakująca Grot Budowlanych Łódź.

- Gdybym szybko znalazł rozwiązanie, starałbym się je zastosować przez te pięć setów. Na pewno liczba błędów w zagrywce nam nie pomogła, a wręcz topiła nas w każdym momencie, gdzie dochodziliśmy rywala na remis, a nawet goniliśmy goniliśmy. Legionovia w wielu wypadkach oddawała nam piłkę do gry, a my kopaliśmy się po czole - dodał Krzyształowicz.

ZOBACZ WIDEO Złoci juniorzy pojadą na "dorosłe" MŚ? "Trzy nazwiska są oczywiste"

Na dystansie pięciu setów Grot Budowlane postawiły aż 19 punktowych bloków. Problem w tym, że legionowianki były w tym elemencie nieznacznie słabsze, gdyż zaliczyły o trzy bloki mniej.

- Na wysokiej piłce, gdy była wykluczona rozgrywająca czy atakująca nie umieliśmy zagrać na podwójnym bloku. A one czekały na nasz błąd, na to, że zaatakujemy w blok. To było słabe z naszej strony, że daliśmy się tak podpuścić, w pewnych momentach grać pod ich dyktando - analizował trener Grot Budowlanych.

- Nie może się tak zdarzać. Ciężko tak naprawdę coś powiedzieć, bo gdybyśmy jedną piłkę więcej skończyły w tie-breaku, to sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Tak się nie stało. Może zabrakło chłodnej głowy? Mam nadzieję, że czegoś się nauczymy i wykorzystamy tę naukę w kolejnych spotkaniach - to już opinia Kai Grobelnej.

Wydawało się, że mimo wszelkich problemów siatkarki z Łodzi ostatecznie odniosą zwycięstwo. Choć tie-breaka rozpoczęły od 0:3, dogoniły Legionovię, a później prowadziły 12:8. Pięć kolejnych piłek padło jednak łupem zawodniczek z Mazowsza, a później doszło do gry na przewagi.

- Przy każdej akcji po wyniku 12:8 mieliśmy bardzo dobre przyjęcie. Rywalki nie robiły asów, my nie musieliśmy grać na wysokiej piłce. W wielu przypadkach moim zdaniem zabrakło agresji w ataku, bo to samo się nie wygra. Trzeba mieć świadomość, że "muszę grać na sto procent do samego końca, a nie że wyjdę, strzelę i może akurat tam w obronie nikogo nie będzie, a piłka spadnie" - wyjaśnił 30-letni trener.

Po meczu łódzki zespół miał długą odprawę na środku boiska. - To nie były miłe słowa, ale nie oczekiwałam ich po takim spotkaniu. Przegrałyśmy je, a to się nie mogło zdarzyć. Ale my nie możemy się poddawać. Sezon jeszcze trwa i nie ma takiej opcji - zakończyła Grobelna.

Analiza błędów musi być szybka, bo już w środę w Stambule Grot Budowlani zmierzą się w 2. kolejce Ligi Mistrzyń z VakifBankiem, zaś w niedzielę (14 stycznia) w Policach zagrają z Chemikiem.

Źródło artykułu: