KMŚ 2017: Matthew Anderson pełen podziwu dla kolegów po półfinale. Kto zasłużył na jego pochwały?

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: Matthew Anderson
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Na zdjęciu: Matthew Anderson

Zenit Kazań po pokonaniu Sady Cruzeiro 3:0 stał się pierwszym finalistą Klubowych Mistrzostw Świata 2017. Matthew Andreson na konferencji prasowej stwierdził, że ten sukces to w sporej mierze zasługa dobrej zagrywki rosyjskiego klubu.

To Amerykanin pojawił się na pomeczowej konferencji z ramienia Zenitu Kazań, a to dlatego, że kapitan Aleksander Butko po półfinale udał się na kontrolę antydopingową. Przyjmujący po wygranej nie szczędził pochwał swoim kolegom.

- To był dobry mecz. Mocno serwowaliśmy i atakowaliśmy z wysokich piłek, tak jak mają to w zwyczaju rosyjskie drużyny. To jest sposób na wygrywanie meczów. Mieliśmy kilka trudnych sytuacji, ale mamy w drużynie tak wielkie indywidualności jak Leon i Michajłow, więc było nam łatwiej z nich wyjść. Myślę, że Butko zagrał bardzo dobre spotkanie, bo mądrze rozrzucał piłki na różne strefy - stwierdził zawodnik.

Rozgoryczenia porażką nie kryli za to przedstawiciele Sady Cruizero. - Dziś nie graliśmy dobrze, więc chciałbym pogratulować drużynie z Kazania. Zagrali świetnie zagrywką przez co mieliśmy spore problemy z przyjęciem i innymi elementami - stwierdził Filipe Augusto Faccion Ferraz.

Ze zdaniem swojego podopiecznego zgodził się Marcelo Mendez. - Życzę Zenitowi powodzenia w finale. My musimy przemyśleć naszą grę i przygotować się na jutrzejszy mecz tak, by wyjść na niego w pełni skoncentrowanym.

ZOBACZ WIDEO: Jerzy Górski: Byłem w wielkim głodzie narkotycznym. Lekarze bali się, czy nie zejdę

Źródło artykułu: