W niedzielny wieczór zawodniczki Developresu SkyRes chciały podtrzymać zwycięską passę. Ekipa z Rzeszowa rozpoczęła bowiem zmagania w Lidze Siatkówki Kobiet od dwóch wygranych, a w rywalizacji z BKS-em Profi Credit, stawiana była w roli faworyta.
Od potężnego uderzenia rozpoczęły spotkanie podopieczne Lorenza Micelliego. Rzeszowianki znakomicie pracowały blokiem, a błędy własne rywalek jedynie napędzały ich grę. Bielszczanki miały spore problemy z wyprowadzeniem ataku, za to w rzeszowskim kolektywie postrach na siatce siała rozkręcająca się z minuty na minutę Helene Rousseaux. Po punktowym serwisie przyjmującej, na tablicy pojawił się wynik 10:2. Grające konsekwentnie i z dużym luzem gospodynie pewnie zmierzały po zwycięstwo. Ostatni punkt zdobyła atakiem po skosie Adela Helić.
BKS już na starcie kolejnej odsłony poszedł za ciosem i po punktowym serwisie Nii Grant wypracował sobie dystans dwóch "oczek" (1:3). W szeregi Developresu SkyRes wkradło się sporo niedokładności w przyjęciu, co przekładało się na spore problemy w ofensywie. Gdy wydawało się, że gospodynie wypracowały sobie sporą przewagę (8:12) z letargu przebudziła się ekipa Micelliego i po błędzie Dominiki Sobolskiej na tablicy pojawił się remis (15:15). Decydująca faza seta obfitowała w bardzo dynamiczną grę z obu stron, inicjatywa wciąż jednak należała do bielszczanek, które po autowym ataku Helić mogły cieszyć się zwycięstwem w drugiej partii.
Kilka punktów przewagi już na początku trzeciej odsłony wypracowały sobie podopieczne Tore Aleksandersena (1:3) Riposta rzeszowianek była natychmiastowa. Potężne ataki Helene Rousseaux szybko wyprowadziły Developres SkyRes na prowadzenie (8:7). BKS nie zamierzał składać broni i popisując się serią trzech bloków, przejął inicjatywę (11:13). Szkoleniowiec z Rzeszowa starał się rotować składem, wpuszczając na boisko Julię Andruszko i Natalię Gajewska jednak nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. Gdy za linią 9. metra stanęła Katarzyna Konieczna (14:19), przewaga przyjezdnych znacznie wzrosła. Mimo prób odrobienia strat przez zawodniczki z Podkarpacia, ekipa z Bielska-Białej nie dała sobie już wydrzeć tego seta.
Gospodynie nie podłamały się niepowodzeniami w poprzedniej partii i z wysokiego "C" rozpoczęły kolejną odsłonę. Gdy za linią 9. metra stanęła Rousseaux, bielszczanki miały już niewiele do powiedzenia. Kąśliwa zagrywka siatkarki dała rzeszowiankom cztery "oczka" prowadzenia (6:2). Potężne ataki zawodniczek znad Wisłoka niemal całkowicie rozbiły defensywę przyjezdnych, które po bombardującym zbiciu Moniki Ptak przegrywały siedmioma punktami (13:6). Proste błędy bielszczanek były wodą na młyn dla Developresu. W końcówce na boisku pojawiło się sporo negatywnych emocji i sporów z arbitrami, a czerwoną kartką ukarana została Dominika Sobolska (21:12). Ostatecznie seta do 15 wygrały miejscowe.
Po emocjonujących czterech partiach, przyszła pora na tie-breaka. Obie ekipy wyszły niezwykle zdeterminowane na boisko. Dobry start odnotowały bielszczanki (2:5), jednak gdy za linią 9. metra stanęła Anna Kaczmar, przyjezdne miały już niewiele do powiedzenia. Bombardujące zagrywki w połączeniu ze skutecznym blokiem pozwoliły rzeszowiankom pewnie ruszyć po wygraną.
Developres SkyRes Rzeszów - BKS Profi Credit Bielsko-Biała 3:2 (25:17, 22:25, 20:25, 25:15, 15:9)
Developres SkyRes: Kaczmar, Rousseaux, Hawryła, Helić, Blagojević, Żabińska, Sawicka (libero) oraz Gajewska, Andruszko, Żak, Ptak, Kaczorowska.
BKS: Jagieło, Różański, Konieczna, Nowicka, Grant, Sobolska, Lemańczyk (libero) oraz Mucha, Pleśnierowicz, Świrad.
MVP: Jelena Blagojević (Developres SkyRes Rzeszów)
ZOBACZ WIDEO: Ogromny błąd rywala dał bramkę Napoli. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]