Pomimo trzysetowego wyniku pierwszy pojedynek policzanek w obecnych rozgrywkach Ligi Siatkówki Kobiet nie był łatwy. Siatkarki Poli Budowlanych Toruń postawiły się rywalkom i w pierwszych dwóch odsłonach walczyły z nimi łeb w łeb. Pomimo początkowych kłopotów, mistrzynie Polski zanotowały na swoim koncie zwycięstwo.
- Pierwszy mecz po dłuższej przerwie w Policach, pierwszy pojedynek ligowy - to wszystko przełożyło się na wysoki poziom emocji, niepotrzebnych nerwów, szczególnie na początku spotkania. Później udało nam się opanować, dzięki czemu ułożyliśmy grę. Torunianki nie miały możliwości rozwinięcia skrzydeł - powiedział Jakub Głuszak , trener Chemika Police.
W trzeciej partii policzanki zdołały wygrać 25:11 i wyraźnie zdominować ekipę z Torunia. - Każdy zespół chciałby wygrywać sety do 11, my również. Wiadomo jednak, że jest to niemożliwe. Cieszy mnie fakt, że w takim stylu postawiliśmy kropkę nad i - skomentowała libero Aleksandra Krzos, wybrana najlepszą zawodniczką niedzielnego pojedynku.
W starciu z toruniankami nie wystąpiły zagraniczne siatkarki - Stefana Veljković oraz Sladjana Mirković, natomiast Alex Holston i Bianka Busa wchodziły na boisko na krótkie zmiany. Jak przyznał po meczu Jakub Głuszak, była to przemyślana taktyka sztabu szkoleniowego.
- Podchodzimy do sprawy cierpliwie, takie mieliśmy założenie na niedzielny mecz. Zawodniczki zagraniczne wróciły po urlopach zaledwie 2 dni temu, chciałem, żeby zobaczyły pojedynek z boku, przyjrzały się naszej grze, ustawieniom, systemom. Na parkiet wchodziła Bianka, żeby pomóc w przyjęciu, uspokoić grę w tym elemencie - zakończył trener Chemika Police.
ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"
[color=#000000]
[/color]