Sobota w PlusLidze: siatkarskie święto w Bełchatowie, Trefl o pierwsze zwycięstwo z GKS

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Siatkarze PGE Skry Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Siatkarze PGE Skry Bełchatów

Sobota w PlusLidze przyniesie co prawda tylko dwa spotkania, ale zarówno jedno jak i drugie zapowiada się świetnie. W Bełchatowie PGE Skra zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów, a siatkarze Trefla Gdańsk podejmą GKS Katowice.

Podopieczni Roberto Piazzy dopiero zadebiutują w tym sezonie ligowym przed własną publicznością. Ich dwa pierwsze domowe spotkania - z Treflem Gdańsk i Aluronem Virtu Wartą Zawiercie zostały bowiem przełożone. Bełchatowianie rozegrane mają na razie tylko jedno spotkanie - przed tygodniem ulegli na wyjeździe ekipie Jastrzębskiego Węgla 1:3. Z kolei rzeszowianie rozpoczęli rozgrywki od dwóch zwycięstw - z  oraz , ale w miniony weekend w Hali Podpromie przegrali z .

- Kędzierzynianie grają bardzo dobrze, grają poprawną siatkówkę, ale my będziemy grali jeszcze lepiej - dwa, a nawet trzy razy lepiej niż teraz. Gdybyśmy tylko opanowali na początku kilka łatwych piłek: niedokładnie dograny łatwy serwis, brak asekuracji, jakaś nie najlepsza wystawa, to wtedy gralibyśmy jak równy z równym - oceniał to spotkanie rzeszowski środkowy, Marcin Możdżonek.

To oznacza, że zespół, który w starciu PGE Skry z Asseco Resovią przegra, będzie miał na koncie dwie porażki z rzędu. - To nie będzie łatwe przegrać dla jednego z nas dwa kolejne spotkania, tym bardziej z drużynami z czołówki, które liczą się w walce o medale, dlatego pozostaje nam ciężko pracować w takiej atmosferze jak do tej pory. Mamy bardzo fajny zespół, dobrze się razem czujemy, dobrze nam się pracuje i jestem przekonany, że już w sobotę pokażemy lepszą siatkówkę - zapowiedział libero PGE Skry Bełchatów, Kacper Piechocki.

Mecz w Hali Energia rozpocznie się o 14:45, a 15 minut później w trójmiejskiej Ergo Arenie pierwszy gwizdek w starciu Trefla Gdańsk z GKS Katowice. Drużyna Andrei Anastasiego z dwóch dotychczas rozegranych spotkań - z ONICO Warszawa i Aluronem Virtu Wartą Zawiercie - nie przegrała ani jednego.

ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu "Out of Frame"

Z kolei z ekipą ze stolicy nie udało się wygrać siatkarzom GKS, którzy na razie pokonali jedynie Cerrad Czarnych Radom, a dodatkowo na początku października ulegli w Spodku Łuczniczce Bydgoszcz. Mimo tego "gdańskie lwy" podejdą do sobotniego pojedynku z respektem do rywala, jako drużyny, ale też jako poszczególnych jej postaci.

- Piotr Gruszka, który od ubiegłego sezonu prowadzi GKS Katowice, potrafi budować bardzo ciekawe zespoły. W tym roku również ten projekt wygląda interesująco – na ataku został Karol Butryn, który w zeszłych rozgrywkach pokazał się z bardzo dobrej strony, dołączył młody rozgrywający z szerokiej kadry - Marcin Komenda, do tego zostali dobrzy przyjmujący jak m.in. Kapelus, środek również mają młody, ale obiecujący - oceniał Wojciech Grzyb.

W krótkiej historii gdańsko-katowickich potyczek zespołowi z Trójmiasta jeszcze nie udało się wygrać. Przed rokiem w Gdańsku GKS zwyciężył w trzech setach, a w Katowicach - w pięciu.

4. kolejka PlusLigi:

PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów / sobota, 14 października, godz. 14:45

Trefl Gdańsk - GKS Katowice / sobota, 14 października, godz. 15:00

Źródło artykułu: