Już przed spotkaniem wiadomo było, że Niemcy mają zapewniony awans i mogą co najwyżej grać o utrzymanie pozycji lidera. Słowacy zaś musieli wygrać 3:0 i liczyć na korzystny wynik spotkania Czechy - Włochy. Trener Andrea Giani zdecydował się dać odpocząć eksploatowanemu Georgowi Grozerowi i niemiecki atakujący zaczął spotkanie w kwadracie.
Nawet bez swojego głównego bombardiera Niemcy nie mieli większych problemów z wypracowaniem przewagi. Dużo do gry wniósł Marcus Bohme, którego nie widzieliśmy we wcześniejszych meczach. Po jego skutecznym ataku prowadzili już 11:7. Słowacy starali się odrabiać straty, ale nie pomagali sobie błędami. Im bliżej końca seta, tym było ich więcej i to szkolnych typu nieporozumienie na boisku. Pierwszą odsłonę seta zakończyła ich zepsuta zagrywka. W sumie błędów w tej partii nasi południowi sąsiedzi uzbierali aż dwanaście. Niemcy pomylili się tylko cztery razy.
W drugiej partii znów podopieczni trenera Andrei Gianiego zaczęli od kilku punktów przewagi 6:2. Mieli jednak problemy z jej utrzymaniem. A to dlatego, że najwyraźniej pomyśleli, że rywale będą grać tak samo słabo przez cały mecz i samo się wygra. A ci kiedy tylko z drugiej strony zaczęli dostawać prezenty, sami zaczęli grać nieco lepiej.
Słowacy wykorzystali chwilową dekoncentrację przeciwnika. Po asie Petera Ondrovica prowadzili nawet 12:9. Wtedy o czas poprosił Andrea Giani. Jego podopieczni doprowadzili do remisu po serii bloków 14:14, a potem odzyskali niewielką przewagę.
ZOBACZ WIDEO Piotr Gruszka: Jakiego Bartka Kurka chcecie oglądać?
Gorąco zrobiło się dopiero w końcówce, kiedy mając piłkę setową przy stanie 22:24 atak skończył Matej Patak, a potem Simon Hirsch został zablokowany. Podopieczni Andreja Kravarika zamiast w tym momencie wykorzystać sytuację, sami popełnili dwa błędy i przegrywali w meczu już 0:2.
Dogranie trzeciego seta właściwie było formalnością. Niemcy spokojnie mogli sobie grać punkt za punkt z rywalami, którzy coś próbowali jeszcze ugrać. Ale i tak nie mogli zmienić już swojego losu. Wszystko to nie wpływało pozytywnie na poziom widowiska.
Dopiero przy stanie 12:12 naszym zachodnim sąsiadom udało się wypracować pierwszą przewagę większą niż jedno oczko. Po skutecznym ataku Marcusa Bohme, w aut zaatakował Marcel Lux. I to wystarczyło. Słowacy nie byli już w stanie odrobić strat. W końcówce Andrej Kravarik poprosił jeszcze o czas przy stanie 19:22 i to przyniosło rezultat. Jego podopieczni zerwali się do boju i po ataku Mateja Pataka był remis 23:23. Teraz o czas poprosił Andrea Giani i po przerwie Christian Fromm skończył atak. Potem w aut zaatakował Michal Petras kończąc spotkanie i tym samym udział swojej drużyny w mistrzostwach Europy.
Słowacja - Niemcy 0:3 (18:25, 24:26, 23:25)
Słowacja: Kohut, Ondrovic, Mlynarcik, Patak, Chrtiansky, Zatko, Kubs (libero) oraz Koncal, Petras, Ludha, Bencz.
Niemcy: Fromm, Kaliberda, Andrei, Bohme, Kampa, Hirsch, Zenger (libero) oraz Karlitzek, Schott, Zimmermann, Krick.
Gr. B ME 2017
Miejsce | Zespół | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | Niemcy | 3 | 3-0 | 9:2 | 8 |
2. | Włochy | 2 | 1-1 | 5:3 | 4 |
3. | Czechy | 2 | 1-1 | 3:4 | 3 |
4. | Słowacja | 3 | 0-3 | 1:9 | 0 |