W rywalizacji Czechów z Niemcami znów nietrudno było wskazać faworyta do końcowego triumfu. Oba teamy miały już na koncie zwycięstwa. Mogło się więc wydawać, że pojedynek między tymi zespołami będzie znacznie bardziej wyrównany. Nic bardziej mylnego.
Niemcy zaczęli tak, jakby zazdrościli Włochom otwarcia ich meczu ze Słowakami. Pierwsza faza seta niemal do złudzenia przypominała bowiem wydarzenia z tamtego niedzielnego meczu w Szczecinie. Dzielił i rządził oczywiście Georg Grozer. Co ciekawe, wysoka przewaga (9:4) jakby uśpiła ich czujność. Czesi poczuli krew i doprowadzili do stanu po 11.
Niemieccy siatkarze postawili na technikę. Poprawili przy tym grę blokiem. Przy nie najlepszym przyjęciu rywali nie stanowiło to dla nich większego wyzwania. W decydującym momencie ciężar gry wziął na siebie Michal Finger. Raz został zablokowany, a potem sam zaatakował w aut. Set zakończył błąd Czechów z zagrywki.
Nakręceni gracze Andrei Gianiego szli za ciosem. Na parkiecie zadaniowo w pole serwisu wszedł Ruben Schott. Efekt? 6 skutecznych zagrywek i 1:8 w drugim secie. Rozgrywający Lukas Kampa często dogrywał piłki do swoich środkowych. Ci zaś kończyli niemal wszystko. 5:16 na drugiej przerwie technicznej było tego namacalnym dowodem. Niewiele dały zmiany zaproponowane przez trenera Michala Nekolę. Niemcy już do końca dyktowały warunki, rozbijając przeciwnika aż 25:14.
ZOBACZ WIDEO Piotr Gruszka: Trener Cretu to duży atut Estonii
Zanosiło się na przysłowiowe deja vu w Azoty Arenie podczas niedzielnych meczów, czyli tym razem "śmierci" Czechów w trzech partiach. Coraz częściej mylić zaczął się jednak Christian Fromm. Gorzej funkcjonowała też zagrywka graczy z zachodniej Europy. Wymiana ciosów trwała więc w najlepsze. Do czasu. Kiedy pomylił się Jakub Janouch, dogrywając trudną piłkę do Jana Hadravy, wynik brzmiał już 14:19.
W każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła znakomicie spisywał się Schott. Czesi nie stracili nadziei (19:20), ale był to bardziej efekt błędów rywali, choćby Grozera czy Kampy na rozegraniu. Na zagrywkę poszedł Simon Hirsch i trzykrotnie z rzędu zaskoczył czeskich przyjmujących. Mecz zakończył atakiem Grozer. Niemcy zwyciężyli 3:0 i zostali samodzielnym liderem grupy B mistrzostw Europy.
Czechy - Niemcy 0:3 (19:25, 14:25, 20:25)
Czechy: Hadrava, Beer, Dzavoronok, Finger, Holubec Zmrhal, Demar, Krystof (libero), Pfeffer (libero), Galabov, Mach, Zajicek, Janouch, Michalek.
Niemcy: Fromm, Schott, Kaliberda, Andrei, Boehme, Grozer, Weber (libero), Kampa, Hirsch, Karlitzek, Zenger (libero), Zimmermann, Baxpoehler, Krick.
Miejsce | Zespół | Mecze | Z-P | Sety | Punkty |
---|---|---|---|---|---|
1. | Niemcy | 3 | 3-0 | 9:2 | 8 |
2. | Włochy | 3 | 2-1 | 8:3 | 7 |
3. | Czechy | 3 | 1-2 | 3:7 | 3 |
4. | Słowacja | 3 | 0-3 | 1:9 | 0 |