Dawid Konarski zagrał najlepiej z Francuzami. Ale jest rzecz, której żałuje

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Dawid Konarski w reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Dawid Konarski w reprezentacji Polski

Dawid Konarski był jednym z zawodników reprezentacji Polski, którzy w meczu z Francją prezentowali wysoki poziom gry. Jak zawodnik ocenił przegrane spotkanie?

Polacy od porażki rozpoczęli rywalizację w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. W swoim pierwszym meczu musieli uznać wyższość drużyny Francji. Początek meczu był jednak obiecujący. Biało-Czerwoni pewnie wygrali pierwszego seta, ale później ich forma spadła. - Nasza forma nadal faluje, ale cieszy mnie fakt, że mimo tego potrafiliśmy powrócić do dobrej gry po słabym drugim secie. Potem walczyliśmy w trzeciej, czwartej partii i w tie-breaku. Było już przecież 2:7, ale udało nam się doprowadzić do stanu 8:7. Niestety nie wykorzystaliśmy swoich okazji na powiększenie przewagi, na dodatek popełniłem błąd w ataku i przegraliśmy 15:13 - skomentował Dawid Konarski.

Co sprawiło, że nasi kadrowicze nie potrafili utrzymać dobrej gry? - Chodzi o to, że Francuzi zaczęli  lepiej serwować. Aczkolwiek przez ostatnie tygodnie trenowaliśmy przyjęcie wiele razy, by wytrzymać serię trudnych zagrywek i uniknąć przestoi. Niestety w meczu to się nie udało. Mamy jeszcze dwa tygodnie żeby przećwiczyć takie sytuacje. Nie mogą nam się przytrafiać takie długie serie, bo w starciach takim klasowym rywalem jak Francja będzie ciężko odrobić straty.

Można się zastanawiać czy z wyniku 2:3 powinniśmy być zadowoleni. W końcu graliśmy z triumfatorami ostatniej Ligi Światowej. Kluczowy zawodnik meczu uważa jednak, że od naszego zespołu mogliśmy oczekiwać więcej. - Wielka szkoda, bo byliśmy w stanie wygrać ten mecz, szczególnie, że udało nam się zniwelować przewagę Francuzów. Nasza gra w pewnym momencie zaczęła fajnie wyglądać, a grało nam się lepiej, bo kibice dopisali, ich doping wyglądał świetnie. Niestety byliśmy słabsi o dwa punkty - stwierdził.

Ataki Konarskiego były jednym z elementów, które pozwoliły Polakom doprowadzić do piątego seta. Siatkarz przez cały mecz prezentował równy poziom. Jak czuje się w roli lidera reprezentacji Ferdinando De Giorgiego? - Normalnie to naturalne, bo jestem atakującym. Dostaję najwięcej piłek, widać to gołym okiem. Chce zrobić jak najwięcej dobrego dla drużyny. Raz to wychodzi lepiej, raz gorzej. Mam nadzieję, że moja forma się ustabilizuje, żeby jeszcze parę "oczek" dorzucić i żebyśmy mogli wspólnie we wrześniu świętować sukces - przyznał.

Choć atakujący spisywał się przez całą rywalizację dobrze, to nie skończył najważniejszej piłki. Przy stanie 13:14 nieczysto trafił w piłkę i zagrał w aut. Jak sam przyznał zamieniłby wszystkie udane zagrania na jeden skuteczny atak w końcówce.

ZOBACZ WIDEO W takich warunkach trenuje Anita Włodarczyk

Komentarze (0)