Sprawa jest dość paląca, ponieważ we wtorek kończy się sezon zasadniczy w Tauron Lidze. Akurat meczem z udziałem Lotto Chemika Police, który podejmie KS DevelopRes Rzeszów. Także w tym tygodniu zespół Dawida Michora powinien zagrać w ćwierćfinale mistrzostw Polski.
O połączeniu par ćwierćfinałowych decyduje pozycja w tabeli po sezonie zasadniczym, a Chemik nie wie jeszcze, czy zajmie szóste, siódme czy ósme miejsce. Zależy to nie tylko od wyniku meczu z DevelopResem, ale również decyzji sądu odwoławczego przy Polskim Związku Piłki Siatkowej.
Chemik zwrócił się do sądu z odwołaniem, po odjęciu trzech punktów w tabeli. Powodem było niedotrzymanie ugód zawartych w procesie licencyjnym. Klub z Polic przedstawił swoje racje w przesłanym blisko miesiąc temu piśmie.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
W oświadczeniu Chemika czytamy:
"Odwołanie zostało wysłane 20 lutego. Zgodnie z regulaminem wydawania licencji klubowych (...), procedura odwoławcza powinna zakończyć się na 7 dni przed rozpoczęciem play-off i play-out.
Tymczasem na 3 dni przed startem fazy play-off i play-out (...) nadal nie otrzymaliśmy decyzji (organ odwoławczy miał wystarczająco dużo czasu na jej wydanie)".
Aktualna sytuacja utrudnia przygotowania do ćwierćfinału sztabowi i siatkarkom, ale również osobom odpowiedzialnym za organizację wyjazdu.