W 1/4 finału Ligi Mistrzów Real Madryt zagra z Arsenalem, a Paris Saint-Germain zmierzy się z Aston Villą. Zwycięzcy tych par trafią na siebie w półfinale.
Bardzo prawdopodobny jest więc scenariusz, w którym dojdzie do starcia między Realem a PSG i powrotu Kylian Mbappe na Parc des Princes w Paryżu. Gwiazdor w rozmowie z "Le Parisen" wskazał, jak się wówczas zachowa. Nawiązał też do burzliwego końca swojego pobytu w stolicy Francji.
ZOBACZ WIDEO: Połączenie akrobatyki z futbolem. Takie gole to rzadkość
- Przez siedem lat grałem w Paryżu i przeżyłem tam wiele niesamowitych chwil. Nie należę do osób, które skupiają się tylko na negatywach. Potrafię być wdzięczny za to, co mnie spotyka, zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym – mówił.
- Oczywiście, gdyby PSG i Real Madryt grały przeciwko sobie, uścisnąłbym dłoń Nassera Al-Khelaifiego. I nie myślcie, że napluję w dłoń przed podaniem ręki - dodał.
Mbappe był piłkarzem PSG w latach 2017-2024. Pod koniec ubiegłego sezonu ogłosił, że nie przedłuży wygasającej umowy z francuskim klubem i odejdzie z niego na zasadzie wolnego transferu. Niedługo potem podpisał kontrakt z Realem.
Gwiazdor odchodził z PSG w atmosferze wielkiego konfliktu z szefem klubu - Nasserem Al-Khelaifim. Między tą dwójką miało dojść do dużej awantury, która przerodziła się w bójkę. Incydent wydarzył się w maju ubiegłego roku, przed meczem z Toulouse FC - ostatnim spotkaniem Mbappe jako piłkarza PSG na Parc des Princes. (Więcej: TUTAJ).
Na tym nie koniec. Al-Khelaifi był wściekły z powodu tego, że nie mógł zarobić na sprzedaży piłkarza. W efekcie miał zablokować wypłatę trzech jego miesięcznych pensji oraz premii, co łącznie dawało 55 milionów euro. Piłkarz w odpowiedzi skierował sprawę do Komisji Odwoławczej Francuskiej Zawodowej Ligi Piłkarskiej, która przyznała mu rację w tym sporze. (Więcej: TUTAJ).