- Ja popieram całkowity zakaz gry obcokrajowców w naszej lidze. Konieczne jest, aby rozwijać własną siatkówkę. Jako przykład dam Włochów, którzy byli jednymi z najsilniejszych na świecie, a potem nagle zniknęli. Wszystko ze względu na fakt, że w klubie może grać czterech obcokrajowców i zapomina się o lokalnych graczach, nie zwraca się na nich uwagi. Konsekwencją tego jest to, że nawet w reprezentacji Włoch grają zagraniczni siatkarze. Nie chcę, żeby Rosja podążała w tym samym kierunku. Ale w obecnej sytuacji, ze względu na problemy z młodzieżą, limit dwóch obcokrajowców jest częściowo usprawiedliwiany, ponieważ oni pomagają w tworzeniu konkurencji dla naszych zawodników - skomentował pięciokrotny mistrz Rosji.
Aleksandra Wołkowa w ostatnich latach nękały kontuzje, które nie pozwalały mu na powrót do właściwej formy. Wszystko zaczęło się przed igrzyskami olimpijskimi w 2012 roku, kiedy to rosyjski środkowy mimo problemów z kolanem zdecydował się na grę w reprezentacji. Teraz 32-letni siatkarz deklaruje, że jest w pełni gotowy do gry.
- Na igrzyska pojechałem z kontuzją kolana i grałem cały turniej z bólem. Potem się okazało, że przez to straciłem cały rok. Czasami myślałem o przejściu na emeryturę, ale na szczęście udało się wyleczyć uraz. Pomogła mi w tym innowacyjna metoda leczenia oraz specjalny system ćwiczeń, które wykonuję do tej pory. To było bardzo długie i trudne, ale uwierz mi, że teraz przed każdym meczem muszę zrobić zdecydowanie więcej niż pozostali siatkarze, którzy nie doznali tak poważnych urazów - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kurek o mistrzach świata juniorów: Potrzebne im wsparcie i ciężka praca