LŚ 2017: w grupie K na początek od razu niespodziewane pięć setów

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

W pierwszym spotkaniu grupy K turnieju finałowego Ligi Światowej Francuzi pokonali reprezentację USA 3:2. Był to mecz pełen błędów, a mistrzowie Europy zaprezentowali się zaskakująco słabo.

W tym artykule dowiesz się o:

Na otwarcie rozgrywek w grupie K mierzyły się ze sobą dwie utytułowane reprezentacje, aczkolwiek amerykańska w tegorocznej Lidze Światowej występuje w bardzo odmłodzonym składzie, bez części swoich gwiazd. Pewnym zaskoczeniem był w ogóle ich awans do turnieju finałowego, a w grupie K, z Francją i Serbią, są uważani za najsłabszy zespół.

Pierwszy set był z początku wyrównany, ale powoli coraz większą przewagę zyskiwali Amerykanie. Kilka udanych kontr oraz błędy Francuzów pozwoliło im odskoczyć na parę punktów i utrzymywali tę przewagę. Akcje były dość szybkie, bo obaj rozgrywający - Benjamin Toniutti i Micah Christenson - to jedni z najlepszych w swoim fachu i z łatwością gubili blok. Przy wyniku 22:18 dla USA wydawało się, że nic już nie odbierze im tego seta, ale świetna zagrywka Juliena Lyneela, błąd Bena Patcha w ataku i przede wszystkim fantastyczna gra wcześniej mało widocznego Earvina Ngapetha doprowadziły do gry na przewagi i ostatecznie zwycięstwa Francużów.

Podrażnieni podopieczni Johna Sperawa ostro rozpoczęli drugą odsłonę i przez większość seta utrzymywali przewagę (16:18). Dobrze grali zwłaszcza blokiem i w obronie, a Francuzi sprawiali wrażenie momentami nieco zagubionych. Tym razem Amerykanie nie popełnili błędu z poprzedniego seta i utrzymali wynik do samego końca, wyrównując stan meczu.

Trzecia partia od początku do końca przebiegła pod dyktando mistrzów Europy, którzy wyraźnie się zmobilizowali. Rywal też im pomagał psując swoje zagrywki na potęgę. W końcówce seta Francuzi nieco się rozluźnili i popełnili kilka błędów pozwalając Amerykanom się dogonić, ale ostatecznie dzięki atakowi i blokowi Stephena Boyera wygrali na przewagi.

ZOBACZ WIDEO Głośne śpiewy i świetna atmosfera - oto kulisy reprezentacji Polski U-21 (WIDEO)

Jednak w kolejnej odsłonie ponownie to młodzi siatkarze z USA szybko objęli prowadzenie. Grali bardzo dobrze w każdym elemencie i świetnie wykorzystywali każdą słabość Francuzów. Bardzo słabo radzący sobie Ngapeth został zmieniony przez Trevora Clevenota, a chwilę póżniej trener Laurent Tillie dokonał też podwójnej zmiany. Niewiele to pomogło, bo rezerwowi wyraźnie byli wyziębieni po spędzeniu trzech setów w kwadracie w temperaturze 14 stopni, a sam Lyneel nie był wstanie ciągnąć ataku. Wszystkie błędy Trójkolorowych były wodą na młyn Amerykanów, którzy tylko zwiększali swoją przewagę.

Niemoc w ataku Francuzów utrzymała się również na piątego seta, a do tego doszło zupełne zagubienie mistrzów Europy we wszystkich pozostałych elementach, co skrzętnie wykorzystywali ich rywale (5:8). Wyglądało na to, że już nic nie zatrzyma Amerykanów, ale nagle się pogubili z własną grą. Do tego Toniutti zaczął wszystkie piłki posyłać Lyneelowi, który jako jedyny utrzymywał skuteczność (i odpowiednią temperaturę ciała). W końcówce seta Amerykanie mylili się raz po raz, a do tego uaktywnił się blok francuski.

W środę odbędzie się kolejny pojedynek w grupie K: USA zagra z obrońcami tytułu czyli Serbią.

Francja - USA 3:2 (27:25, 20:25, 26:24, 17:25, 15:12)

Francja: Toniutti, Lyneel, Ngapeth, Le Roux, Boyer, Chinenyeze, Grebennikov (libero) oraz Brizzard, Rossard, Clevenot.

USA: Sander, Jendryk II, Jaeschke, Christenson, Patch, Smith, Shoji E. (libero) oraz Shoji K., Muagututia.

Tabela grupy K:

MiejsceZespółMZ-PSetyPunkty
1. Francja 1 1-0 3:2 2
2. USA 1 0-1 2:3 1
3. Serbia 0 - - -
Komentarze (0)