Politechnika Warszawska nie opuści PlusLigi

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że w Politechnice Warszawskiej dobrze nie jest. Zawodnicy narzekają na brak wypłat, do końca nie wiadomo kto będzie szkoleniowcem drużyny. Dodatkowo co bogatsze drużyny już czekają z otwartymi rękoma na warszawskich siatkarzy. A sytuacja finansowa Politechniki jest nie do pozazdroszczenia, z czego zamierza skorzystać Trefl Gdańsk.

Ekipa Politechniki Warszawskiej mimo mniejszego niż inne kluby budżetu w lidze radzi sobie naprawdę dobrze. Mało znani zawodnicy pokazali się z dobrej strony i ekipa ze Stolicy jest pewna utrzymania. Będzie grała o miejsca 5-8. Ale na tym dobre wiadomości dla klubu i kibiców się kończą.

O kłopotach finansowych Akademików wiadomo już od dawna. Cała ta kłopotliwa sytuacja rozpoczęła się od nieoczekiwanej postawy głównego sponsora klubu firmy J.W. Construction. Przedsiębiorstwo to będące jednocześnie sponsorem piłkarzy Polonii Warszawa zapowiedziało, że definitywnie wycofuje się ze wspomagania siatkarzy. Dodatkowo na niekorzyść klubu wpłynęła wiadomość o poważnej chorobie szkoleniowca Krzysztofa Kowalczyka, udało się go zastąpić nowym trenerem, którym został Ireneusz Mazur.

O tym jak poważne są zaległości klubu wobec zawodników mówi dla Gazety Wyborczej czołowy siatkarz stołecznej drużyny Radosław Rybak. - Czekamy, co z nami, co z naszymi pieniędzmi, co z zaległościami za poprzednie lata. Naprawdę nie jest komfortowo wchodzić do szatni i gadać o kasie. A niestety, niektórzy z nas są w tak trudnej sytuacji finansowej, że tylko to zaprząta im głowę - tłumaczy zawodnik.

Jak zaznacza prezes ekipy Akademików Jolanta Dolecka, budżet klubu w tym sezonie wynosił 2 miliony złotych. W porównaniu do 3 razy wyższej kwoty jaką dysponował Trefl, postawa i miejsce w tabeli jakie osiągnęli warszawiacy imponuje. Ale tu pojawia się problem. Polski Związek Piłki Siatkowej ogłosił, że w sezonie 2009/2010 znacznie zaostrzy restrykcje finansowe dla drużyn PlusLigi. Gwarancje finansowe mają wynosić 2,5 mln zł. - Będziemy teraz stawiać ostrzejsze warunki klubom, niektóre mogą ich nie wytrzymać. Są kluby, które nie mają gwarancji finansowej na przyszłe rozgrywki albo nie wywiązały się z kontraktów wobec zawodników. Takie nie będą miały miejsca w PlusLidze, a ich miejsca zajmą te mające zabezpieczenie. Jest kryzys i takie jest życie - tłumaczy decyzję PZPS jego prezes Mirosław Przedpełski.

Jolanta Dolecka na zapowiedzi Związku i działaczy Trefla (Trefl Gdańsk nie ukrywa, że chce zająć miejsce Politechniki w przyszłym sezonie) odpowiada stanowczym głosem. - Przez sześć lat dawaliśmy sobie radę, to siódmy rok damy - mówi prezes na łamach Gazety Wyborczej.

Komentarze (0)