Półfinałowa rywalizacja przenosi się do Rzeszowa. "Asseco Resovia u siebie się nie położy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / CEV / Prezes Asseco Resovii postanowił skomentować zamieszanie na rynku transferowym
Materiały prasowe / CEV / Prezes Asseco Resovii postanowił skomentować zamieszanie na rynku transferowym
zdjęcie autora artykułu

W środę 12 kwietnia dojdzie do półfinałowego rewanżu między PGE Skrą a Asseco Resovia Rzeszów. Nadal nie milkną echa pierwszego starcia, efektownie wygranego przez bełchatowian 3:0.

Asseco Resovia Rzeszów z pewnością niedzielny mecz z PGE Skrą Bełchatów będzie chciała jak najszybciej zapomnieć. Niespełna parę dni temu w fatalnym stylu poległa w pierwszym półfinale 0:3. Postawić się rywalowi zdołała jedynie w pierwszym secie.

Tym samym aby zwyciężyć w całym dwumeczu musi nie tyle wygrać za trzy punkty środowy rewanż w hali Podpromie, co następnie odprawić rywala w złotym secie. - Wierzę w ten zespół, że w rewanżu chłopaki pokażą sportową złość, powalczą przy własnych kibicach. Wszystko przed nami - mówił na łamach Asseco Resovia TV Marcin Ogonowski, asystent trenera Kowala.

Natomiast PGE Skrze wystarczą dwa sety aby przypieczętować awans oraz minimum drugie miejsce w krajowych mistrzostwach. - Trzeba pamiętać, że do tego naszego celu jeszcze bardzo daleko. W Rzeszowie będzie bardzo trudno, bo spodziewamy się, że to Resovia strzeli mocną zagrywką. Wiemy, że jeżeli chcemy wejść do tego finału to musimy zagrać bardzo dobre zawody, Resovia na pewno się nie położy. Tym bardziej u siebie - mówił Karol Kłos, środkowy PGE Skry.

Pierwszy gwizdek środowego spotkania o godzinie 20:30.

Źródło artykułu: