Marcin Komenda: Możemy patrzeć z optymizmem w przyszłość

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Marcin Komenda [L]
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Marcin Komenda [L]

Siatkarze Effectora Kielce w środę zmierzą się z MKS-em Będzin i liczą na podtrzymanie zwycięskiej passy. - Możemy patrzeć w przyszłość z optymizmem - mówi Marcin Komenda, rozgrywający kielczan.

W swoim ostatnim ligowym meczu Effector Kielce odniósł kolejną wygraną. Tym razem podopieczni Sinana Tanika pokonali ONICO AZS Politechnikę Warszawską 3:1.  - Cały czas utrzymywaliśmy wysoki poziom gry. Czasami zdarzały się gorsze momenty, ale nie da się od tego uciec, to się zdarza. Najważniejsze jest to, że pokazaliśmy kawał dobrej siatkówki i wygraliśmy na trudnym terenie z zespołem, który jest przed nami w tabeli. Dla mnie osobiście to także jest ważna sprawa i jestem naprawdę dumny z naszej drużyny - powiedział po zwycięstwie Marcin Komenda.

Rozgrywający kieleckiej ekipy też miał spory wkład w wygraną swojej drużyny. Mając gorsze przyjęcie niż rywale, potrafił sprytnie to nadrobić dobrze prowadząc grę zespołu. Zostało to zresztą nagrodzone przez komisarza zawodów nagrodą dla najbardziej wartościowego zawodnika. - Jestem tak nauczony, że jeżeli jest gorsze przyjęcie, to ja muszę to naprawić. Jeżeli z kolei ja coś zawalę swoją wystawą, to atakujący musi to naprawić. Dlatego jesteśmy drużyną, to nie jest tak, że każdy gra indywidualnie, tylko musimy sobie wzajemnie pomagać - tłumaczył siatkarz Effectora.

Oczywiście nie wszystko wychodziło kielczanom idealnie, bo drugiego seta przegrali. Ale w cały meczu okazali się lepsi od warszawian. - Wszystko fajnie wyszło. Nawet jeżeli brakowało precyzji w niektórych elementach, to nadrabialiśmy to czym innym. Zagraliśmy bardzo walecznie i możemy patrzeć z optymizmem na następne spotkanie, które rozegramy z MKS-em Będzin - stwierdził zawodnik.

Siatkarze Effectora Kielce z MKS-em Będzin zagrają w środę wieczorem i tutaj można się spodziewać zaciętego spotkania. - Drużyny z Warszawy, Będzina, może jeszcze z Katowic, to są zespoły na podobnym poziomie i te mecze są zazwyczaj wyrównane. Tak było w konfrontacji z Politechniką, dlatego myślę, ze w Będzinie nie będzie szybkiego 3:0 ani w jedną, ani w drugą stronę, tylko zacięty mecz - przyznał.

ZOBACZ WIDEO Sevilla straciła punkty. Zobacz skrót meczu z Deportivo Alaves [ZDJĘCIA ELEVEN]

Marcin Komenda jest przez wielu ekspertów i kibiców uważany za przyszłość na pozycji rozgrywającego w polskiej kadrze. Na pewno cenne jest to, że ma szansę grać i podnosić swoje umiejętności. - Bardzo mnie cieszy, że mogę grać. W tym sezonie zagrałem tak naprawdę w każdym meczu, dlatego jest to dla mnie kawał niezwykłego doświadczenia. Zbieram je zresztą cały czas. Dzięki temu wiem, jak się w danej sytuacji zachować, dlatego jest to takie cenne - wytłumaczył.

W zeszłym sezonie młody rozgrywający był zmiennikiem dla Michała Kędzierskiego, w obecnym jest podstawowym zawodnikiem na tej pozycji w kieleckim zespole. - Jestem bardzo zadowolony, że sobie to wywalczyłem, bo to nie było tak, że jestem młody, to mam grać. Po prostu w zeszłym sezonie, kiedy byłem zmiennikiem, starałem się wchodząc na boisko wnosić coś nowego. Trenerzy i prezesi to docenili, dlatego w tym sezonie jestem szóstkowym graczem. To wszystko jest konsekwencją tego, co się wydarzyło wcześniej. Uważam, że jeżeli każdy będzie ciężko pracował i miał trochę szczęścia, to naprawdę może grać, niezależnie od wieku - zauważył.

Źródło artykułu: