Asseco Resovia - AZS Częstochowa: spacerkiem po wygraną

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Siatkarze AZS-u Częstochowa, mimo ogromnej woli walki i ambicji, nie sprostali wyżej notowanej Asseco Resovii Rzeszów, ulegając wicemistrzowi Polski w trzech setach.

Dwie drużyny z przeciwnych biegunów tabeli. Obie mają inne cele na ten sezon, ale dla każdej zdobyte punkty są tak samo cenne. Gospodarze na boisko wychodzili w roli zdecydowanego faworyta, jednak Akademicy liczyli na to, że w stolicy Podkarpacia uda im się sprawić niespodziankę.

Goście na boisko wyszli niebywale zmotywowani i od pierwszych piłek pokazali, na co ich stać. Akcje obfitowały w spektakularne obrony i potężne ataki. Wyrównana walka trwała do wyniku 8:8, kiedy to po błędach gospodarzy, AZS wyszedł na dwupunktowe prowadzenie. Rzeszowianie szybko zniwelowali straty, jednak oba zespoły grały bardzo konsekwentnie w ofensywie, co sprawiało, że żadna z ekip nie potrafiła wysforować się na większe prowadzenie. W pojedynku szczególnie raziły pomyłki gospodarzy w polu serwisowym, co skrzętnie wykorzystywali podopieczni Michała Bąkiewicza. Końcówka należała jednak do wicemistrzów Polski, którzy pewnie ruszyli po zwycięstwo.

Rzeszowianie od pierwszych piłek drugiej partii kontrolowali przebieg gry i ani na chwile nie oddali prowadzenia (4:1). Liczne błędy popełniane przez podopiecznych Bąkiewicza były wodą na młyn dla Pasów, którzy z każdą akcją grali coraz lepiej. Gdy w polu serwisowym pojawił się Dawid Dryja (7:4), Akademicy mieli już niewiele do powiedzenia. Środkowy skończył swoją znakomitą serię przy wyniku 13:4. Pod koniec partii lekkie rozluźnienie wkradło się w szeregi rzeszowskiego kolektywu. Trzy punktowe bloki na Pasach sprawiły, że trener Andrzej Kowal zmuszony był interweniować (23:18). Seta wygrali jednak gospodarze po autowej zagrywce Tomasza Kowalskiego.

Gospodarze trzecią partię meczu rozpoczęli z wysokiego "C" (4:1). Znakomita współpraca Fabiana Drzyzgi ze skrzydłami sprawiła, że rozpędzona ofensywa była nie do zatrzymania. Trzy asy serwisowe Thibaulta Rossarda pozwoliły wyjść Pasom na sześciopunktowe prowadzenie (12:6). Gra przyjezdnych zaczęła się sypać. Słabym przyjęciem i niedokładnością przy konstruowaniu akcji, AZS odbierał sobie szansę na zmniejszanie strat punktowych. Dodatkowo wicemistrzowie Polski ostrzeliwali siatkarzy z Częstochowy swoją trudną zagrywką. Pewna gra podopiecznych Kowala pozwoliła im gładko wygrać trzecią odsłonę 25:15. [event_poll=71385]

Asseco Resovia Rzeszów - AZS Częstochowa 3:0 (25:21, 25:20,25:15)  Asseco Resovia:

Drzyzga, Rossard, Lemański, Schoeps, Ivović, Możdżonek, Masłowski (libero) oraz Dryja, Jaeschke.

AZS: Kowalski Moroz, Janus, Grebeniuk, Szlubowski, Buniak, Kowalski (libero) oraz Szymura, Polański, Wawrzyńczyk.

MVP: Marko Ivović (Asseco Resovia Rzeszów)

ZOBACZ WIDEO Tego nie uczą na kursach prawa jazdy. Zobacz, jak sobie radzić w kryzysowych sytuacjach na drodze

Źródło artykułu: