Wielki styczeń ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. "Potrafimy wychodzić z trudnych sytuacji"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty
WP SportoweFakty
zdjęcie autora artykułu

Mimo dużego natężenia spotkań, w pierwszym miesiącu 2017 roku ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zdobyła Puchar Polski i zaliczyła tylko jedno potknięcie.

Kędzierzynianie mają już w styczniu za sobą osiem rozegranych spotkań. Wygrali z nich aż siedem, przegrywając tylko 2:3 w meczu ligowym z PGE Skrą Bełchatów (7 stycznia). Tydzień później pokonali jednak bełchatowian 3:1 w finale Pucharu Polski, wytrącając tym samym krytykom wszelkie argumenty dotyczące niemożności wygrywania z czołowymi polskimi drużynami.

Zaledwie trzy dni po wywalczeniu wspomnianego trofeum, ZAKSA odniosła wielkie zwycięstwo w Moskwie, triumfując 3:1 nad Dynamem w 3. kolejce Ligi Mistrzów. A następnie, już w PlusLidze, ograła 3:1 Cuprum Lubin oraz 3:0 Lotos Trefl Gdańsk.

- Styczeń był rzeczywiście trudnym miesiącem. Nie dość, że było dużo meczów, to tak naprawdę wszystkie na wagę złota. Wygrana w Pucharze Polski dała nam pozytywnego kopa i ułatwiła grę w kolejnych, bardzo trudnych spotkaniach. Gdybyśmy nie grali na fali sukcesu, o korzystne rozstrzygnięcia mogłoby być dużo trudniej - skomentował Paweł Zatorski, libero ekipy z Kędzierzyna-Koźla.

W niejednym styczniowym pojedynku mistrzowie Polski musieli się jednak sporo nagimnastykować, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Kilku zawodników wyraźnie złapało obniżkę formy, lecz dzięki umiejętnym zmianom oraz rozwiązaniom taktycznym udało się zamaskować ich słabości. Tak było choćby w przypadku Sama Deroo podczas finałowego turnieju Pucharu Polski we Wrocławiu czy Dawida Konarskiego w drugiej połowie stycznia.

ZOBACZ WIDEO Asysta Zielińskiego pomogła Napoli. Zobacz skrót meczu z US Palermo [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Mamy rozgrywającego, który potrafi umiejętnie dysponować siłami poszczególnych graczy. Benjamin Toniutti widzi, kto w danym meczu dobrze się czuje. Najczęściej do niego wystawia piłki w kluczowych momentach, ale potrafi też robić rywalom niespodzianki. Ma ku temu warunki, bo, na szczęście, stwarzamy mu je poprzez precyzyjne przyjęcie. Jesteśmy drużyną, którą niełatwo naruszyć w tym elemencie. A jeżeli już komuś się to uda, potrafimy wychodzić z trudnych sytuacji, ponieważ gramy mądrze w ataku. Naszą mocną stroną jest umiejętne nabijanie piłki na blok - dodał 26-letni zawodnik, poza boiskiem pełniący rolę kapitana ZAKSY.

Styczniowe zmagania jego zespół zakończy rewanżowym spotkaniem z Dynamo Moskwa. Siatkarz uważa, że odniesienie zwycięstwa w Hali Azoty wcale nie będzie łatwiejszym zadaniem niż podczas boju w stolicy Rosji.

- Myślę, że o sukces będzie nawet trudniej. U siebie Dynamo zagrało bez podstawowego atakującego Konstantina Bakuna. Teraz prawdopodobnie będzie on mógł już wystąpić. Jeżeli zagramy swoją siatkówkę, wynik będzie sprawą otwartą. Szykujemy się na bardzo wymagające starcie - spuentował Zatorski.

Konfrontacja ZAKSY z Dynamo rozpocznie się 31 stycznia (wtorek) o godzinie 18:00.

Źródło artykułu: