Skra Bełchatów - Delecta Bydgoszcz 3:0 (25:21; 25:14; 25:21)
Skra Bełchatów: Dobrowolski Maciej, Wlazły Mariusz, Murek Dawid, Wnuk Radosław, Możdżonek Marcin, Bąkiewicz Michał, Gacek Piotr (libero)
Delecta Bydgoszcz: Lipiński Piotr, Cerven Michal, Pieczonka Stanisław, Kokociński Grzegorz, Sopko Martin, Nowak Marcin, Dębiec Michał (libero) oraz Augustyn Artur, Krzywiecki Maciej, Kaczmarek Waldemar
MVP: Marcin Możdżonek
Sędziowie: Sokół Katarzyna (pierwszy), Szmydyński Krzysztof (drugi)
Szkoleniowcy Skry dał szansę Maciejowi Dobrowolskiemu, Radosławowi Wnukowi oraz Michałowi Bąkiewiczowki, którzy zastąpili Miguela Falascę, Daniela Plińskiego, oraz Stephana Antigę. Mecz nie najlepiej rozpoczął się dla Delecty. Jeszcze przed przerwą o czas poprosił Waldemar Wspaniały, kiedy to pięknym asem serwisowym popisał się Bąkiewicz. Wydawało się, że przewaga "żółto-czarnych" będzie wciąż rosła. Tak się nie stało. Podopieczni Waldemara Wspaniałego rzucili się do odrabiania strat. W ataku skuteczny był Pieczonika oraz Sopko. W pierwszej partii bydgoszczanie grali bardzo ambitnie. Konsekwentna gra przyniosła pożądany efekt. Udało im się zbliżyć na zaledwie punkt do Skry. W hali "Energia" powinien być nawet remis, jednak ataku nie skończył Pieczonka i w dalszej części seta Skra już tylko zwiększała przewagę, wygrywając ostatecznie 25:21. Waldemar Wspaniały mógł być zły na zawodników. Udało im się dogonić rozpędzonych mistrzów Polski, a po chwili roztrwonili dobry rezultat.
Kolejny set nie zmienił wiele w szeregach gości. Po asie serwisowym Wlazłego na pierwszej przerwie technicznej bełchatowianie prowadzili już 8:4. W całym meczu znakomicie radził sobie Maciej Dobrowolski. Polski rozgrywający bardzo często uruchamiał środkowych. Wnuk i Możdżonek nie mogli dzisiaj narzekać na brak okazji do ataku. Braku gry w tym elemencie zarzuca się rywalowi "Dobrowola" - Miguelowi Falasce. W meczach kiedy gra Hiszpan, Skra w zdecydowanej większość gra wyłącznie skrzydłami. Środkowi atakują zaledwie kilka razy na mecz. W piątkowym spotkaniu sytuacja wyglądała dużo lepiej.
Drugi set bez historii. Bełchatowianie stosunkowo szybko osiągnęli bezpieczną, kilkupunktową przewagę i w pełni kontrolowali to co działo się na parkiecie. Wynik próbował poprawić jeszcze trener Wspaniały. Z boiska zszedł Pieczonka, a w jego miejsce pojawił się Maciej Krzywiecki. Cóż z tego, że Martin Sopko zdobył dwa punkty w ataku, jeżeli po chwili Marcin Nowak popsuł techniczną zagrywkę. - Zagrałem słaby mecz - komentował po spotkaniu Nowak, środkowy Delecty. Drugą partię zakończył Dobrowolski. Jeżeli bydgoszczanie chcieli jeszcze powalczyć o zwycięstwo musieli wreszcie zacząć grać dobrą siatkówkę. Kibice Delecty czekali na jakiś nieprawdopodobny zryw. Trzeci set miał być dla nich przełomowy. Obyło się jednak bez sensacji.
Chociaż pierwsza faza seta należała do podopiecznych Wspaniałego (3:2), to zdobyta przewaga została szybko roztrwoniona. W całym meczu gracze Delecty popełniali mnóstwo prostych błędów. Jeśli goście byliby bardziej skoncentrowani, kto wie jak zakończyłby się mecz. - Jak wiemy Skra nie popełnia błędów. W tym sezonie mieliśmy już lepsze mecze. Ja sam nie zagrałem dzisiaj najlepiej - komentował Marcin Nowak. Trudno nie zgodzić się z bydgoskim środkowym. Szansę na lepszy rezultat dla Delecty już w sobotę.
"Żółto-czarni" rozpoczęli marsz po piąte z rzędu Mistrzostwo Polski. Bełchatowianie odpadli już z Ligi Mistrzów, dlatego wygranie PlusLigi to dla nich teraz priorytet.