W dwóch ostatnich meczach ONICO AZS Politechnika Warszawska musiała radzić sobie bez swojego podstawowego rozgrywającego, Pawła Zagumnego, bowiem mistrz świata pauzuje z powodu kontuzji. Jego miejsce w wyjściowej szóstce zajął młody Jan Firlej, który w Katowicach poprowadził kolegów do zwycięstwa.
- Janek Firlej spisał się bardzo dobrze, braku Pawła nie było więc widać. Kiedy Guma jest na boisku, każdy z nas czuje się dużo pewniej - to oczywiste. Jestem jednak przekonany, że przy grze z Jankiem ta pewność przyjdzie już niebawem. Musimy się zgrać i dotrzeć. Każdy kolejny trening i mecz będą działać na naszą korzyść - powiedział Bartosz Kwolek.
Mistrz Europy juniorów nie ma łatwego wejścia w PlusLigę. Zdarzały mu się mecze bardzo udane, ale też mocno nieudane. Szkoleniowiec jednak regularnie daje mu szanse grania i ostatnio widać u Kwolka wzrost formy, zwłaszcza na zagrywce.
- Czuję się ostatnio bardzo dobrze. Trener Jakub Bednaruk postawił na mnie, staram się więc nie zawieść jego zaufania i gram najlepiej jak tylko mogę. Mam nadzieję, że w szóstce będę pojawiał się jak najczęściej, ale na pewno nie mogę powiedzieć, że się w niej zadomowiłem - przyznał młody przyjmujący.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa
W 14. kolejce Inżynierowie podejmowali mistrzów Polski i z tej okazji Torwar wypełnił się prawie do ostatniego miejsca. To był pierwszy raz w tym sezonie, kiedy zawodnicy ekipy stołecznej mogli naprawdę poczuć oddech kibiców na plecach.
- To było rewelacyjne. Przy takiej liczbie kibiców wszystkim nam grało się doskonale. Hala stała się dużo mniejsza, aż nas nosiło. Kiedy ponad cztery tysiące par rąk klaskało, rosły nam skrzydła i graliśmy z mistrzem Polski jak z równorzędnym rywalem. Żałuję, że nie urwaliśmy ZAKSIE chociaż seta, bo kibice, którzy przyszli na Torwar i tak głośno nas dopingowali, zasługiwali na jeszcze większą dawkę emocji. Mimo to myślę, że nie zawiedliśmy ich oczekiwań - stwierdził Kwolek.
Drużyna Onico AZS PW miała trudny listopad, bo grali słabo i wszystkie spotkanie na wyjazdach, ale widać, że powoli wychodzi z kryzysu. Zagrali pięciosetowe spotkania z MKS Będzin, Jastrzębskim Węglem i GKS Katowice, z czego dwa wygrali. Również w meczu z ZAKSĄ pokazali się z dobrej strony.
- W meczach, w których ulegaliśmy rywalom, walczyliśmy i graliśmy nieźle. Do szczęścia brakowało nam dwóch, może trzech wygranych piłek. Zawsze jednak pokazywaliśmy sportową złość. Teraz równie ambitnie, ale z lepszymi wynikami chcemy grać aż do końca sezonu - zapowiedział Kwolek.