Ekipa Asseco Resovia Rzeszów do Kielc przyjechała prosto z Liberca, gdzie grali pierwszą kolejkę fazy grupowej Ligi Mistrzów. Mimo to, nie oddali zawodnikom Effectora nawet seta, choć w pierwszych dwóch partiach musieli się sporo namęczyć, żeby wygrać.
- Całkiem sprawnie nam poszło, bo graliśmy niecałe dwie godziny. Tak szczerze, to w drugim secie trochę obawialiśmy się, że przeciwnik nam ucieknie. Graliśmy punkt za punkt, każda niewymuszona sytuacja, niewymuszony błąd sprawiał, że kielczanie nam odskakiwali. Całe szczęście, że w tej końcówce nie straciliśmy zimnej krwi i przechyliliśmy zwycięstwo na naszą stronę. W pierwszym i w trzecim secie zaczęliśmy z wysokiego "c", jednak na początku mieliśmy małe problemy i cieszę się, że udało nam się utrzymać kilkupunktową przewagę do samego końca. W tym pierwszym secie, zwłaszcza w końcówce, trochę niepewności wkradło się w nasze szeregi, ale można powiedzieć, że poza tą wyrównaną częścią drugiej partii, kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Jesteśmy zadowoleni z tych jakże cennych trzech punktów - ocenił spotkanie Piotr Nowakowski, który zagrał w wyjściowym składzie.
Ostatnio wicemistrzowie Polski miewają nieoczekiwane problemy ze słabszymi przeciwnikami, co odbija się na wynikach. Stracili punkt z BBTS Bielsko-Biała oraz właśnie z Duklą Liberec. Środkowy przyznał, że zdarza im się tracić punkty seriami.
- To duży problem, nasza bolączka, gdyż takie przestoje nie powinny mieć miejsca. Czasami za łatwo tracimy przewagę, którą wcześniej wypracowaliśmy. Wtedy w szeregi drużyny wkrada się ta niepewność, w naszych głowach pojawia się pytanie: "co się stanie, jak przegramy kolejną akcję?"i wtedy ta seria straconych punktów stopniowo się powiększa. Musimy się na tym skupić, nieustannie nad tym pracujemy, jednak jak widać nie zawsze nam się to udaje. Całe szczęście, dzisiaj było inaczej i wygraliśmy. Staramy się to wyeliminować z naszej gry, będziemy na to uważać i mam nadzieję, że z czasem będzie takich przestojów coraz mniej - powiedział zawodnik, który w spotkaniu w Kielcach zdobył 14 punktów, w tym trzy blokiem i jeden serwisem.
W środę Nowakowski i jego koledzy podejmą na Podpromiu MKS Będzin w ramach 14. kolejki PlusLigi.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Nigdy nie ma dobrego czasu na zmianę trenera