BBTS Bielsko-Biała - Espadon Szczecin: jedenaście porażek i dość. Upragnione przełamanie bielszczan

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

W meczu 13. kolejki PlusLigi siatkarze BBTS-u Bielsko-Biała pokonali we własnej hali Espadon Szczecin 3:1. Dla bielszczan było to pierwsze zwycięstwo po jedenastu kolejnych porażkach.

Spotkanie było niezwykle ważne w kontekście układu w tabeli. BBTS Bielsko-Biała zajmował ostatnie, a szczecinianie przedostatnie miejsce w PlusLidze. Chyba po raz pierwszy w tym sezonie to właśnie zespół Milana Simojlovicia wystąpiła w roli faworyta. Beniaminek miał na swoim koncie trzy zwycięstwa, w tym to ostatnie z AZS-em Częstochowa.

Bielszczanie przystąpili do sobotniego meczu z nowym szkoleniowcem na ławce trenerskiej. Rastislav Chudik od poniedziałku prowadził treningi drużyny z Podbeskidzia, a jego nowi podopieczni bardzo zmotywowani przystąpili do pojedynku. Po wyrównanym początku, gospodarze z akcji na akcję powiększali swoje prowadzenie. W dużej mierze była to zasługa środkowego Wojciecha Sieka, który bardzo dobrze prezentował się w bloku. I chociaż siatkarze Espadonu Szczecin starali się dogonić przeciwników, ta sztuka udała im się dopiero w końcówce przy stanie 18:18. Jednak beniaminkowi sił zabrakło w decydujących momentach. Po walce BBTS Bielsko-Biała zwyciężył do 21.

W drugim secie podopieczni trenera Chudika już od początku przejęli inicjatywę na boisku. Do gry i przede wszystkim zdobywania punktów włączyli się również Paweł Gryc oraz Bartłomiej Lipiński. Szczególnie ten drugi miał za sobą udany występ i był najskuteczniejszym graczem w swojej ekipie. Gdy przewaga BBTS-u osiągnęła już pięć "oczek", gospodarze bardzo spokojnie prowadzili swoją grę. Tym razem szczecinianom nie udało się doprowadzić do remisu, nawet pomimo roszad w składzie, które zaproponował ich szkoleniowiec. Wejście Ivana Borovnjaka na niewiele się zdało, bowiem bielszczanie ponownie wygrali 25:21.

Dziesięciominutowa przerwa wlała nowe nadzieje w szeregi Espadonu Szczecin. Goście postawili wszystko na jedną kartę i niezwykle zmotywowani przystąpili do trzeciej partii. Waleczność oraz ambicja przyniosły oczekiwane efekty, bowiem podopieczni Simojlovicia w pewnym momencie bardzo wysoko prowadzili. Skuteczność Bartłomieja Klutha oraz świetna gra środkowych - Bartosza Cedzyńskiego oraz Janusza Gałązki wprowadziło sporo radości w szeregi beniaminka. Szczecinianom udało się wywalczyć seta, co zapowiadało jeszcze sporo emocji w tym starciu (19:25).

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy

Tymczasem siatkarzy BBTS-u Bielsko-Biała wyraźnie podrażnił przegrany set i z animuszem rozpoczęli kolejnego, prowadząc już 6:1. Tak wyraźna przewaga, która w kolejnych akcjach tylko wzrastała, była nie do odrobienia przez ambitną drużynę ze Szczecina. Gospodarze byli na fali, przez co bardzo trudno było ich zatrzymać. W końcówce emocje znów sięgnęły zenitu, kiedy to szczecinianie doprowadzili do stanu po 21. Więcej zimnej krwi zachował jednak zespół z Podbeskidzia. Po jedenastu porażkach z rzędu, a także pod wodzą nowego szkoleniowca bielszczanom udało się nareszcie zwyciężyć za trzy punkty i odbić się od dna tabeli PlusLigi (26:24).

BBTS Bielsko-Biała - Espadon Szczecin 3:1 (25:21, 25:21, 19:25, 26:24)

BBTS: Starożyłow, Gaca, Siek, Gryc, Bartos, Lipiński, Koziura (libero) oraz Czauderna (libero), Grzechnik, Kwasowski, Vemić, Janeczek, Bieńkowski.

Espadon: Petković, Gałązka, Kluth, Ruciak, Wika, Cedzyński, Mihułka (libero) oraz Sladecek, Borovnjak, Murek.

MVP: Paweł Gryc (BBTS).
[event_poll=71154]

Źródło artykułu: