To nie jest dobry czas dla ekipy Miroslava Palguta. BBTS po dziewięciu kolejkach zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej klasyfikacji i poniósł w czwartek siódmą porażkę z rzędu. Podobnie jak w meczu AZS Częstochową, rywalizacja zakończyła się w tie-breaku. Do przełamania brakowało zatem naprawdę niewiele.
Pierwsza partia padła łupem Effectora Kielce. Przy wyrównanej walce i podobnych statystykach ogromną różnicę zrobiła gra przy siatce. Zespół Dariusza Daszkiewicza postawił w tej odsłonie pięć bloków. BBTS w ten sposób nie zapunktował ani razu i musiał uznać wyższość przeciwnika.
Po zmianie stron ekipa gospodarzy wróciła do gry. Dzięki bardzo dobrej postawie w polu zagrywki i przyjęciu, o które dbał z powodzeniem Kamil Kwasowski, BBTS triumfował w drugim oraz trzecim secie.
Czwarta i piąta partia należała już do faworytów z województwa świętokrzyskiego. Effector uciekł spod topora i zwyciężył dzięki lepszej skuteczności. W decydującym secie ekipa z Kielc atakowała na poziomie 38 procent, podczas gdy ich rywal kończył zaledwie co czwartą akcję.
Porównanie statystyk
BBTS Bielsko-Biała | Element | Effector Kielce |
---|---|---|
7 | Asy serwisowe | 2 |
9 | Błędy w zagrywce | 14 |
61 proc. (2 błędy) | Przyjęcie pozytywne | 52 proc. (7 błędów) |
39 proc. (54/138) | Skuteczność w ataku | 46 proc. (69/149) |
10 | Błędy w ataku | 13 |
12 | Bloki | 16 |
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy