Spotkanie Polski Cukier Muszynianki Enea Muszyna z ŁKS-em Commercecon Łódź miało przebieg typowego meczu w siatkówce żeńskiej. W dwóch pierwszych setach lepsze okazały się przyjezdne. Potem wpadły w kryzys, co momentalnie wykorzystały Mineralne. Podopieczne Bogdana Serwińskiego doprowadziły do remisu i o wyniku spotkania decydował tie-break. W nim spokojną wygraną odniosły gospodynie.
Łodzianki miały szanse na pełną pulę, ale nie zdołały dobić rywalek. Mimo porażki, z wyniku uzyskanego nad Popradem zadowolony jest prezes ŁKS-u Commercecon. - Dwa pierwsze sety były po 25:23, także to były dwa bardzo wyrównane sety. Jedna piłka decydowała o tym, że te partie wygraliśmy my, a nie Muszynianka. W nich walka była bardzo zacięta. W czwartym secie było podobnie, ale przegraliśmy 24:26. Tie-break to jest tie-break, rożnie w nim bywa. Cały mecz był bardzo wyrównany, o czym mogą powiedzieć świadkowie i mówią także statystyki. O parę punktów lepsza była Muszynianka - mówi Hubert Hoffman.
ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Klub z Małopolski powoli podnosi się po ogromnych problemach kadrowych. W spotkaniu z beniaminkiem Orlen Ligi gra tego zespołu wyglądała znacznie lepiej, niż w ostatnim czasie. Ekipa z Łodzi nie żałuje jednak straconej szansy na zwycięstwo. - Nie ma niedosytu, bo Muszyna to jest trudny teren. Tam nie gra się łatwo, a my jesteśmy beniaminkiem. Jak się wygrywa 2:0 w setach, to wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przed spotkaniem na pewno ten punkt bralibyśmy w ciemno. De facto jesteśmy więc zadowoleni. Wiemy, co nas boli i wiemy, że trzeba pracować. Na pewno będziemy to robić - przyznaje sternik ŁKS-u Commercecon.