Łukasz Polański: Po raz pierwszy pokazaliśmy wolę walki

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

W meczu 6. kolejki PlusLigi AZS Częstochowa pokonała ONICO AZS Politechnikę Warszawską 3:1. Było to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo częstochowian za trzy punkty.

Przed 6. kolejką PlusLigi częstochowianie zajmowali ostatnie miejsce w ligowej tabeli i nie byli faworytem meczu z ONICO AZS Politechniką Warszawską na wyjeździe. Wygrali jednak 3:1 i po raz pierwszy w sezonie mogli sobie dopisać trzy punkty do dorobku.

- Lubimy być czerwoną latarnią w lidze, bo być może z tego powodu niektóre zespoły nas lekceważą. My pokazaliśmy już w poprzednim meczu, że z pewnością będziemy walczyć w każdym spotkaniu. Po meczu na Torwarze na pewno nie będziemy sobie pluć w brodę, tak jak w przeszłości, kiedy graliśmy wyrównane sety, ale końcówki należały do przeciwników. Dziś wykorzystaliśmy swoją szansę w 100 procentach - powiedział po meczu Łukasz Polański.

Trudny serwis, zwłaszcza w wykonaniu Polańskiego, mocno przyczynił się do zwycięstwa AZS-u Częstochowa, ale to nie był jedyny atut zespołu spod Jasnej Góry.

- Zagrywka na pewno nam pomogła, ale dodałbym jeszcze to, że zagraliśmy jako zespół. Wszyscy byli potrzebni. Trener dokonał bardzo dobrych zmian. Sasza (Oleksandr Grebeniuk – przyp. red.) zagrał bardzo dobre spotkanie. Dodatkowo myślę, że popełniliśmy mniej błędów z gry, ale nie widziałem jeszcze statystyk. Ponownie sprawdziła się zasada: kto zagrywa, ten wygrywa. Jeżeli się nie popełnia błędów jest szansa na wygraną. Dobrze też realizowaliśmy taktykę, którą założyliśmy przed meczem. To wszystko było kluczem do sukcesu - ocenił środkowy.

Mecz na warszawskim Torwarze to pierwsze zwycięstwo podopiecznych Michała Bąkiewicza za trzy punkty w tym sezonie. Co się zmieniło?

- Pokazaliśmy wreszcie wolę walki. W trzecim secie przegrywaliśmy już kilkoma punktami, nawet w końcówce. Nie spuściliśmy jednak głów i walczyliśmy do końca. W dotychczasowych spotkaniach tego nam brakowało. Oddawaliśmy końcówki setów nawet przy własnym prowadzeniu 22:20. Przegrywaliśmy sety i w konsekwencji mecze. W Warszawie to my wyciągnęliśmy wynik i utrzymaliśmy go do końca - powiedział Polański.

ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Bartosz Bereszyński: Memy o mnie? Każdy zaszedł Ronaldo za skórę

Komentarze (0)