Według pomeczowych statystyk najwięcej punktów dla zespołu Dariusza Daszkiewicza zdobył Leo Andrić. Chorwat zapisał na swoim koncie 24 "oczka", kończąc 49 proc. swoich akcji. Drugim pod względem zdobyczy w szeregach gospodarzy był Maciej Pawliński - 16 pkt., 46 proc. Co warte podkreślenia, obaj panowie dwukrotnie zaskoczyli rywali zagrywką.
Jeżeli natomiast chodzi o zespół gości, to po 20 punktów wywalczyli Salvador Hidalgo Oliva oraz Maciej Muzaj, bezsprzeczni budowniczy sukcesu Jastrzębskiego Węgla. Atakowali oni ze skutecznością odpowiednio 44 i 43 proc. Kubańczyka należy jednak wyróżnić za postawę w polu serwisowy, bowiem to właśnie on był królem zagrywki. 30 serwisów, 5 asów, tylko 3 błędy i do tego wiele mocnych piłek, które odrzuciły zawodników Effectora od siatki, pozwoliło zatrzeć złe wrażenie z pierwszego seta.
To co mocno rzuca się w oczy, gdy spojrzymy w statystyki, to różnica w przyjęciu. Kielczanie mieli w tym elemencie duże problemy, co przy 59 proc. po stronie ekipy Marka Lebedewa nie mogło się dla nich dobrze skończyć.
Również dużą różnicę widać w bloku. Tutaj JW wręcz zdemolował niżej notowanego przeciwnika. Spośród 16 pkt zdobytych w ten sposób, aż osiem jest zasługą Damiana Borucha.
Idealny remis mamy za to w skuteczności ataku. Oba zespoły skończyły 60 ze 127 okazji.
Porównanie statystyk:
Effector Kielce | Element | Jastrzębski Węgiel |
---|---|---|
4 | Asy serwisowe | 7 |
17 | Błędy w zagrywce | 14 |
39 proc. (7 błędów) | Przyjęcie pozytywne | 59 proc. (4 błędy) |
47 proc. (60/127) | Skuteczność w ataku | 47 proc. (60/127) |
5 | Błędy w ataku | 6 |
7 | Bloki | 16 |
[color=black]ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?
[/color]