Mariusz Szyszko: Psychika to nasz największy mankament

Materiały prasowe
Materiały prasowe

W meczu 3. kolejki PlusLigi, Cerrad Czarni Radom przegrali z Effectorem Kielce 2:3. Dla gospodarzy była to druga z rzędu porażka we własnej hali. - Psychika to nasz największy mankament - mówi Mariusz Szyszko.

Cerrad Czarni Radom po przegranej z BBTS-em Bielsko-Biała ponownie zaliczyli słabe spotkanie. Tym razem zwycięstwo z Radomia wywiózł Effector Kielce. Choć to dopiero początek rozgrywek, wyniki ekipy z Mazowsza martwią prezesa klubu.

- Ten mecz to stracone dwa punkty. Był on absolutnie do wygrania. Szczerze mówiąc, to nie wiem, co się dzieje. Jest mi przykro. Troszeczkę inaczej wyobrażałem sobie początek tego sezonu. Na razie mamy rozczarowanie z BBTS-em, a wynik spotkania z Effectorem również nie może nas zadowalać - mówi Mariusz Szyszko.

Kielczanie na początku sezonu są w bardzo dobrej dyspozycji. Przeciwnie jest w przypadku podopiecznych Roberta Prygla. - Effector zagrał bardzo dobry mecz, ale my gramy poniżej oczekiwań. Przynajmniej teraz, bo cały czas wierzę w ten zespół, że się chłopaki odbudują. Przede wszystkim chodzi mi o psychikę, bo tu jest największy mankament tego zespołu. Przed nami jeszcze 27 meczów, także dużo grania - komentuje sternik Cerrad Czarnych.

Na pochwały za piątkowy mecz zasługują Bartłomiej Bołądź, Emanuel Kohut i Wojciech Żaliński. Pozostali gracze zawiedli. - Zawsze uciekam od ocen indywidualnych. Zespół razem wygrywa i przegrywa. Każdy wnosi swoje cegiełki do zwycięstw i niestety słabe występy przyczyniają się do porażek. Takie jest życie. Mam nadzieję, że są to pierwsze koty za płoty i że nie jest to koniec tego zespołu. Nie ma co wpadać w panikę. Wiadomo, że oczekiwania kibiców są bardzo duże, ale ja cały czas podkreślam - to jest młody zespół, budowany z myślą nie tylko o tym sezonie, ale również o przyszłości. Trzeba wierzyć w tą drużynę. Myślę, że jeszcze przed nami wiele ciekawych i satysfakcjonujących momentów - kończy Mariusz Szyszko.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: zwycięstwo z Armenią jest dla Arka Milika

Źródło artykułu: