Tie-breakiem zakończył się pierwszy półfinał Ligi Światowej, który miał miejsce w Tauron Arenie Kraków. Reprezentacja Włoch uległa lepiej dysponowanemu serbskiemu kolektywowi Nikoli Grbicia.
W przebiegu meczu, kluczową rolę odgrywały indywidualności. Po stronie serbskiej byli to Uros Kovacević oraz Marko Ivović, natomiast po włoskiej Osmany Juantorena i Iwan Zajcew. Co prawda w zdobyczach punktowych lepsza okazała się druga para, bowiem łącznie dała swojej drużynie 39 oczek (przy 37 Serbów), ale dopuściła się wielu błędów własnych, co przechyliło szalę zwycięstwa na stronę Serbii.
- Jestem bardzo rozczarowany, bo w kluczowych momentach popełniałem błędy. Mam na myśli końcówkę trzeciej partii i tie-breaka. Trudno przegrywa się w 5 setach. Jestem bardzo dumny z mojej drużyny za tę rywalizację oraz mecz z USA. Walczyliśmy i to sprawia, że jestem szczęśliwy, nie ze względu na mój występ - mówił chwilę po meczu, przybity atakujący reprezentacji Azzurri.
Teraz po porażce z Serbią, podopiecznym Gianlorenzo Blenginiego pozostała walka o brąz tegorocznej "Światówki". W meczu o 3.miejsce Włosi zmierzą się z Francją, a odbędzie się on w niedziele, 17 lipca, o godzinie 17:30.
ZOBACZ WIDEO Rio bez Możdżonka."Zespół już o tym wie" (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}