LŚ 2016: Rosjanie dla Biało-Czerwonych na drugie danie

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

Po piątkowym zwycięstwie nad Argentyną dzień później Biało-Czerwoni powalczą o kolejne punkty z reprezentacją Rosji. Mistrzowie olimpijscy będą chcieli zrehabilitować się za porażkę 0:3 z Francją na inaugurację zmagań w Łodzi.

Podopieczni Stephane'a Antigi, choć w meczu z Albicelestes zgarnęli całą pulę, musieli zostawić na parkiecie Atlas Areny sporo zdrowia. Mający niewielkie szanse na grę w Final Six Ligi Światowej rywale w starciu z gospodarzami turnieju nie mieli nic do stracenia i od samego początku ambitnie walczyli o zwycięstwo. Bardziej doświadczeni Polacy potrafili jednak zachować więcej zimnej krwi i ostatecznie wygrali 3:1, notując drugie zwycięstwo w tegorocznej World League.

Na postawę Biało-Czerwonych wpływ niewątpliwie miały ciężkie treningi. - Kilku zawodników, w tym ja, mieliśmy w piątek ciężkie zajęcia na siłowni - przyznał po meczu z Argentyną Marcin Możdżonek. Polacy mogą sobie pozwolić na intensywne zajęcia, ponieważ udział w turnieju finałowym Ligi Światowej mają zagwarantowany jako gospodarze. W związku z tym kolejne turnieje fazy grupowej traktować mogą jak intensywne treningi w warunkach meczowych, choć zawodnicy i sztab szkoleniowy przyznają, że wchodząc na boisko w każdych warunkach walczą o zwycięstwo.

Rąbka tajemnicy odnośnie strategii kadry na trwający obecnie sezon reprezentacyjny zdradził Paweł Woicki. - Na każdy mecz są inne założenia. Mamy opracowany specjalny plan treningowy, który jest podporządkowany pod wypracowanie formy na igrzyska olimpijskie. Nie widać w naszych poczynaniach szczególnej świeżości, ale musimy także nauczyć się przechylać na swoją korzyść tak zacięte końcówki jak te w starciu z Argentyną - podkreślił reprezentacyjny rozgrywający.

ZOBACZ WIDEO Juskowiak w "4-4-2": Wątpię, żebyśmy zaatakowali Szwajcarów (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

I to właśnie zimna krew zachowywana przez drużynę Antigi w kluczowych momentach zwłaszcza pierwszego i drugiego seta są jednym z największych pozytywów wygranego w męczarniach meczu z Argentyną. Warto też zwrócić uwagę na dobrą postawę polskiego bloku (gospodarze w tym elemencie wygrali z rywalami 16:11), który czasem seriami powstrzymywał rywala, wielokrotnie stanowiąc zaporę nie do przejścia właśnie w rozstrzygających losy setów akcjach.

Sobotni rywal powinien jednak wyżej zawiesić Polakom poprzeczkę. Choć oba zespoły przygotowują się przede wszystkim do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro mecze pomiędzy nimi zawsze elektryzują nie tylko kibiców, ale i samych zawodników, którzy na parkiecie toczą wojnę sportową i psychologiczną.

Biało-Czerwoni na pewno chcą zrewanżować się Rosjanom za przegraną 0:3 w pierwszym turnieju Ligi Światowej 2016 w Kaliningradzie. Zespół Władimira Alekna powinien mieć z kolei w pamięci porażkę 2:3 na mistrzostwach świata w 2014 roku, poniesioną właśnie w Łodzi. Tamta przegrana wyrzuciła Sborną z walki o medale. Ewentualna strata punktów w najbliższym starciu z Polską może znacznie ograniczyć szanse Rosjan na awans do krakowskiego Final Six rozgrywek.

Rosjanie w piątek przegrali z Francją, tylko w drugim secie zmuszając Trójkolorowych do maksymalnego wysiłku. Najlepszy w ekipie Sbornej był Dmitrij Muserski, który zdobył 13 punktów (4 blokiem i 9 atakiem przy 12 próbach). Zawiódł z kolei dobrze znany w Polsce Lukas Divis, który w meczu z mistrzami Europy debiutował w swojej nowej reprezentacji (urodzony na Słowacji przyjmujący w 2014 roku otrzymał rosyjskie obywatelstwo).

Zanim jednak dojdzie do pełnego smaczków i podtekstów meczu Polska - Rosja, w łódzkiej Atlas Arenie ubiegłoroczni zwycięzcy Ligi Światowej zmierzą się z ambitnymi Argentyńczykami. Które zespoły w sobotę cieszyć będą się ze zwycięstw?

Francja - Argentyna /sobota, 25.06.2016, godz. 17:10.
Polska - Rosja /sobota, 25.06.2016, godz. 20:10.

Źródło artykułu: