Ambitne cele polskich siatkarek. "Udowodnimy, że warto na nas stawiać"

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Od piątku reprezentantki Polski będą rywalizować w turnieju World Grand Prix w Zielonej Górze. Z ambitnymi celami do tych zawodów podchodzą zawodniczki, a także trener Biało-Czerwonych.

Rywalkami reprezentacji Polski będą drużyny z Kanady, Czech i Portoryko. W tym roku Biało-Czerwone walczą w grupie Zaplecza cyklu World Grand Prix. Z grona ośmiu zespołów tylko jeden wywalczy przepustkę do rywalizacji z najlepszymi zespołami globu. Zadanie nie będzie łatwe, ale polska kadra stawia przed sobą ambitne cele.

W reprezentacji znalazło się kilka nowych twarzy, które wcześniej rzadko otrzymywały szansę gry. Zgodnie z planem trenera, nasza kadra w ciągu czterech lat ma wrócić do ścisłej światowej i europejskiej czołówki. Droga jest daleka, a cel jasny: awans na kolejne igrzyska, które w 2020 roku odbędą się w Tokio.

- Kadra została znacznie przebudowana, została garstka starszych koleżanek, które w swojej karierze pograły w kadrze. Jest kilka dziewczyn, które będą debiutować, sama się też tak czuję. Nie miałam jeszcze większej okazji grania na tak prestiżowych zawodach. Bardzo się cieszę, że trener dał mi szansę i mam nadzieję, że zamysł trenera zostanie zrealizowany i przez te cztery lata będzie mógł z nami trenować. Najwyższy czas dać szansę młodszym zawodniczkom i mam nadzieję, że przez te cztery lata udowodnimy, że warto na nas stawiać - powiedziała w rozmowie z Radiem Zachód Kamila Ganszczyk.

ZOBACZ WIDEO Niemczyk o zwycięskiej walce z nowotworem i piciu alkoholu

Zarówno szkoleniowiec, jak i zawodniczki zdają sobie sprawę z tego, że w turnieju w Zielonej Górze nie będzie łatwo o wygraną, ale taki właśnie jest cel. - Mamy świadomość siły tych zespołów, które znalazły się na tym turnieju. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony kibicom z Zielonej Góry i całej Polski. Marzy nam się, by pokazać nową jakość reprezentacji, choć jest to dopiero początek tej drogi - powiedział trener reprezentacji Polski, Jacek Nawrocki.

Szkoleniowiec naszego zespołu odmłodził kadrę i postawił na zawodniczki, które dopiero są na dorobku. Grą naszej reprezentacji kierować ma Joanna Wołosz. - Mam nadzieję, że ten turniej da naszej nowej reprezentacji, bo to jest nowa jakość i nowe idee gry, będzie dla nas szczęśliwszy i zakończymy go zwycięstwem. Tu nie będzie jedna zawodniczka decydowała o wyniku, ale cały zespół, a cała czternastka będzie dawała z siebie sto procent - przyznała rozgrywająca.

Komentarze (1)
avatar
jureczek
2.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"W reprezentacji znalazło się kilka nowych twarzy, które wcześniej rzadko otrzymywały szansę gry." - jakich, jakich, jakich ???
Tyle przepisujecie bzdur jeden od drugiego, aby tylko zapełnić cz
Czytaj całość