W środowym, bardzo ważnym dla miejsc tuż za podium meczu, Cerrad Czarni nie dali szans Jastrzębskiemu Węglowi, wygrywając bardzo pewnie, w trzech setach. - Radomianie zagrali bardzo dobre spotkanie, nie mieliśmy w zasadzie żadnych argumentów - przyznał na konferencji prasowej Michał Masny, rozgrywający gości.
Jedynie w drugiej partii przyjezdni zdołali nawiązać wyrównaną walkę z rywalami. - No może poza tym drugim setem, gdzie graliśmy naszą siatkówkę, ale w końcówce nie utrzymaliśmy swojego rytmu. A Czarni zagrali ją o wiele lepiej niż my, dlatego zasłużyli na zwycięstwo - nie ukrywał 36-latek.
Także zdaniem Daniela Plińskiego ten właśnie set miał bardzo duży wpływ na końcowy rezultat starcia 25. kolejki PlusLigi. - Jastrzębianie mieli swoje szanse w drugim secie, bo prowadzili 21:18, ale na szczęście Wojtek Żaliński poszedł na zagrywkę, posłał cztery bomby, i uratował nam tę partię. W trzecim secie grało się nam już zdecydowanie łatwiej - podkreślił środkowy.
Dzięki środowej wygranej Czarni są więc pewni przynajmniej szóstej pozycji w tabeli. Oznacza to, że w walce o piątą lokatę zmierzą się z Cuprum Lubin, z którym zagrają... już w sobotę w ostatnim meczu fazy zasadniczej. - Bardzo się cieszymy, że będziemy walczyć o piąte miejsce, przed sezonem pozostawało to w sferze marzeń, a jednak marzenia się spełniają - mówił zadowolony były reprezentant Polski.
Rozczarowania po gładkiej porażce nie krył natomiast Mark Lebedew. - Radomianie pokazali się z bardzo dobrej strony, my ze swojej strony też im to ułatwiliśmy. Jestem bardzo zawiedziony tym, jak się zaprezentowaliśmy. Mieliśmy o co walczyć w tym spotkaniu, ale nie byliśmy gotowi do gry od pierwszej piłki - skomentował.
Zobacz wideo: Trykot z San Diego i puchar od Bodo. Wystawa na stulecie Legii
{"id":"","title":""}